"Filmy zrobił niesamowite i zmienił świat" - tak Andrzeja Wajdę wspomina w ekskluzywnej rozmowie z korespondentem RMF FM Pawłem Żuchowskim, Janusz Kamiński operator filmowy, reżyser i zdobywca dwóch Oscarów. Andrzej Wajda zmarł w niedzielę w wieku 90 lat.
Andrzej Wajda był prawdziwym filmowcem, który widział kino jako formę artystycznej wypowiedzi. Robił kino, które miało straszną moralną moc, które mogło zmienić życie widza. Będzie go bardzo brakowało - podkreśla Janusz Kamiński, członek amerykańskiej Akademii Filmowej, przyznającej Oscary.
Kamiński podkreśla, że Wajda robił kino, które oddziaływało, które rozprawiało się z poprzednim systemem.
Janusz Kamiński nie ukrywa, że Hollywood, zwłaszcza to starszego pokolenia, mocno ceniło Wajdę.
Andrzej Wajda był jednym z najbardziej znanych na świecie polskich reżyserów. Laureat Oscara za całokształt twórczości, nominowany do tej nagrody za kilka filmów, nagradzany na festiwalach w Cannes i w Berlinie, jeden z twórców polskiej szkoły filmowej, reżyser kilkudziesięciu filmów.
Na długiej liście są takie tytuły jak: "Popiół i diament", "Popioły", "Ziemia obiecana" (nominowany w 1975 roku do Oscara w kategorii Najlepszy film nieanglojęzyczny), "Człowiek z marmuru", "Panny z Wilka" (nominacja w 1979), "Człowiek z żelaza" (nominacja w 1981), "Pan Tadeusz", "Katyń" (nominacja w 2007) oraz "Wałęsa. Człowiek z nadziei".
Andrzej Wajda reżyserował też w teatrach. W "Starym" w Krakowie, w "Powszechnym" w Warszawie, w Moskwie i w Tokio.
(mpw)