50 lat temu, 11 listopada 1974 r., urodził się Leonardo DiCaprio. Choć wystąpił w wielu popularnych filmach, ma na koncie tylko jednego Oscara - za rolę w "Zjawie". Pamiętamy go z takich głośnych obrazów jak "Titanic", "Wilk z Wall Street", "Django" czy "Pewnego razu... w Hollywood".

Leonardo DiCaprio przyszedł na świat 11 listopada 1974 r. w Los Angeles. Aktorstwem interesował się od najmłodszych lat. Zawsze chciałem być aktorem, to było moje marzenie - stwierdził po latach w rozmowie z serwisem The Talks. W liceum udzielał się w kółku teatralnym. 

Choć może wydawać się to dziwne, DiCaprio nie ma formalnego wykształcenia aktorskiego. Aż do zdjęć w "Aviatorze" (2004) w reżyserii Martina Scorsese nie pobierał profesjonalnych lekcji aktorskiego rzemiosła. Jak sam później przyznał, uczył się, podglądając innych aktorów.

Po raz pierwszy uwagę krytyków i szerszej publiczności DiCaprio zwrócił na siebie występem w filmie "Chłopięcy świat" Michael Caton-Jonesa (1993). Dostał ją za sprawą Roberta De Niro, któremu dano możliwość wyboru spośród wielu młodych aktorów odtwórcy roli nastoletniego Toby’ego. 

Od Rimbauda do Romea

Krótko po zdjęciach do "Chłopięcego świata" Di Caprio otrzymał rolę w "Co gryzie Gilberta Grape’a" (1993) w reż. Lasse Halströma. Stworzona u boku Johnny’ego Deppa kreacja chłopaka z niepełnosprawnością intelektualną zaowocowała pierwszą nominacją do Oscara. 

Na początku swojej kariery DiCaprio wystąpił też w filmie Agnieszki Holland "Całkowite zaćmienie" (1995). Wcielił się w postać XIX-wiecznego francuskiego poety wyklętego Arthura Rimbauda. Rok później zagrał Romea w ekranizacji szekspirowskiej sztuki "Romeo i Julia". Choć obraz w reż. Baza Luhrmanna (1996) nie mógł się równać z legendarną adaptacją Franco Zeffirellego z 1968 r., to rola Romea została doceniona na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie (1997) statuetką Srebrnego Niedźwiedzia.

Niezapomniany Jack Dawson w "Titanicu"

19 grudnia 1997 r. premierę miał "Titanic" w reżyserii Jamesa Camerona. Rola Jacka Dawsona przyniosła DiCaprio uznanie widzów i ogromną popularność. Razem z Kate Winslet stworzyli jedną z najsłynniejszych par w historii kina. Warto dodać, że na planie "Titanica" narodziła się ich wieloletnia przyjaźń.

"Titanic" zgarnął 11 Oscarów, co było ogromnym sukcesem. Co ciekawe, Leonardo DiCaprio nie był tym razem nawet w gronie nominowanych. 

Owocna współpraca z Martinem Scorsese

Kolejny ważny rozdział w karierze DiCaprio to bez wątpienia współpraca z Martinem Scorsese. Kiedy zaczynałem pracę z Leo, zauważyłem, że ma podobną wrażliwość do mojej i Boba (De Niro). On jest nieustraszony, kiedy idzie o granie i sprawdzanie różnych możliwości - opowiadał reżyser.

Pierwszy wspólny film DiCaprio i Scorsese to "Gangi Nowego Jorku". Dwa lata później reżyser zaprosił aktora do współpracy przy "Aviatorze" (2004). Za rolę Howarda Hughesa, pilota i miliardera, DiCaprio otrzymał Złoty Glob oraz nominację do Oscara.

Po kolejnych dwóch latach powstała "Infiltracja". Aktor, przygotowując się do roli Billy’ego Costigana, młodego agenta przenikającego w szeregi mafii, inspirował się wykreowaną przez Zbigniewa Cybulskiego postacią Maćka Chełmickiego z "Popiołu i diamentu" (1958) w reżyserii Andrzeja Wajdy.

Cztery lata później Di Caprio powrócił do współpracy ze Scorsese w "Wyspie tajemnic" (2010). W tym samym roku zagrał u Christophera Nolana w "Incepcji" (2010). Oba filmy stały się kasowymi przebojami.

Kolejnym sukcesem DiCaprio była rola w "Django" (2012) u Quentina Tarantino, ale jeszcze większym - jego piąty występ u Scorsese, w "Wilku z Wall Street" (2013). Wydawać się mogło, że za rolę Jordana Belforta DiCaprio ma pewnego Oscara - Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej znów jednak go nie doceniła. 

"Zjawa", która przyniosła Oscara

Upragnionego Oscara przyniósł DiCaprio w końcu film "Zjawa" (2015), który wyreżyserował Alejandro Gonzalez Inarritu. Gwiazdor zagrał trapera Hugh Glassa, szukającego zemsty na kolegach, którzy po ataku niedźwiedzia pozostawili go bez pomocy na pewną śmierć.

W swoim wystąpieniu po odebraniu Oscara DiCaprio dziękował m.in. reżyserowi "Zjawy", ale też Martinowi Scorsese, rodzicom i przyjaciołom. Poruszył też ważne dla niego tematy związane z ekologią. 

Zmiany klimatyczne są realne. Dzieją się właśnie teraz. Jest to najpilniejsze zagrożenie, przed którym stoi cały nasz gatunek. Musimy wspólnie pracować i przestać zwlekać. Musimy wspierać liderów na całym świecie, którzy nie przemawiają w imieniu wielkich trucicieli lub wielkich korporacji, ale w imieniu całej ludzkości - apelował gwiazdor. 

W 2023 r. kolejny raz zagrał u Scorsese. Na planie "Czasu krwawego księżyca" (2023) spotkał się również ze swoim dawnym mistrzem - Robertem De Niro. "Czas krwawego księżyca" z DiCaprio i De Niro w obsadzie otrzymał 10 nominacji do Oscara, nie zdobył jednak żadnej statuetki. 

Obecnie Scorsese przygotowuje film o Theodorze Roosevelcie. W roli głównej ma wystąpić właśnie Leonardo DiCaprio.