Występ legendarnego gitarzysty i piosenkarza Erica Claptona zakończył Life Festival Oświęcim. Jak szacują organizatorzy, koncertu brytyjskiej gwiazdy wysłuchało ok. 20 tys. osób.
Clapton wykonał swoje największe hity, m.in. "Layla", "Tears in Heaven", "Little Queen of Spades", "Cocaine", "Crazy Mama". Publiczność entuzjastycznie przyjęła gwiazdę, oklaskami dziękowała za wykonane utwory i, po zakończonym koncercie, nakłoniła do bisu.
69-letni artysta prezentował dobrą formę. Jego wcześniejszy koncert w Polsce odbył się w ubiegłym roku, w łódzkiej Atlas Arenie, kiedy to promował swój ostatni album "Old Sock", wydany z okazji 50-lecia kariery muzycznej. Po tamtym koncercie odwołał kolejne występy - w Wiedniu i Stuttgarcie - z powodu problemów z kręgosłupem.
Przed Claptonem na oświęcimskiej scenie zaśpiewała Edyta Bartosiewicz, a także grupa z Berlina Abby łącząca rock z elektroniczną muzyką taneczną oraz izraelski zespół Ice 9, wykonujący głównie rock.
Dzień wcześniej, po raz pierwszy w Polsce zaprezentowała się amerykańska grupa grunge'owa, Soundgarden. Zgromadziła ponad 15 tys. fanów. Zespół powstał 29 lat temu w Seattle. Wśród reprezentantów nurtu grunge wymieniany jest wspólnie z Pearl Jam czy Nirvaną. Komercyjny sukces grupa osiągnęła po 10 latach działalności. Przełomowy okazał się album "Superunknown". Zespół rozpadł się w 1997 roku, gdy był u szczytu popularności. W 2010 roku grupa wznowiła działalność w oryginalnym składzie: Chris Cornell, Kim Thayil, Ben Shepherd i Matt Cameron. W ubiegłym roku wydała album "King Animal".
Podczas Life Festival Oświęcim promowane były kampanie społeczne Amnesty International przeciwko stosowaniu tortur oraz w obronie imigrantów w Europie. Reklamowano także akcję zamalowywania wulgarnych i ksenofobicznych graffiti "HejtStop".
(abs)