Gwałtowne burze przeszły w sobotę nad Mazowszem. Do usuwania szkód strażacy wyjeżdżali blisko 200 razy. Nawałnice nawiedziły też inne regiony Polski. Trąba powietrzna przeszła nad powiatem ostrzeszowskim w Wielkopolsce. W śląskim Sosnowcu zaś, po potężnej ulewie, został zalany tunel.
Mazowieccy strażacy mówią o 12 zerwanych dachach i 13 uszkodzonych, między innymi w powiatach przasnyskim, żuromińskim i mławskim. Głównie musieli jednak jeździć do zalanych domów, zwłaszcza piwnic. Jak podkreślają strażacy, nikt nie został poszkodowany.
Także w powiecie sierpeckim na Mazowszu strażacy wyjeżdżali do kilku zerwanych dachów i linii energetycznych oraz do połamanych drzew:
Poprzewracanych jest też kilkanaście drzew na ośrodku wypoczynkowym w miejscowości Szczutowo - mówi Mariusz Malewski ze straży pożarnej w Sierpcu. Drzewa przygniotły również dwa samochody osobowe, ale nie było w nich ludzi.
Największe burze już przeszły przez Mazowsze, ale nadal pojawiają się ostrzeżenia przed porywistym wiatrem. Szczególnie należy uważać na spadające z góry przedmioty, i na łamiące się drzewa.
Nawałnice nawiedziły również mieszkańców Wielkopolski. Zostały zerwane trzy dachy, a powalone drzewa zablokowały lokalne drogi - powiedział nam Roman Dąbek ze straży w Ostrzeszowie.
Wichura dała się we znaki także mieszkańcom innych regionów kraju. Powalone drzewa zablokowały trasę kolejową Pszczyna-Kobiór oraz Milówka-Węgierska Górka. Informację z Gorącej Linii RMF FM potwierdził nam rzecznik Kolei Śląskich. Kolej zorganizowała na tych odcinkach zastępczą komunikacje autobusową.
Utrudnienia wystąpiły też na "86" na trasie od Częstochowy w kierunku Katowic. Tworzyły się tam potężne korki. W Sosnowcu w tunelu na wysokości hipermarketu utknęły bowiem auta. Tunel został zalany po potężnej ulewie, która przeszła nad miastem.
Ponad 40 razy zaś interweniowali strażacy w Rybniku. Nawałnica, która przetoczyła się nad regionem, wyrządziła sporo szkód.
Zerwane linie energetyczne, powalone drzewa, nadłamane konary i dwa zdarzenia związane z zerwanym poszyciem dachu - powiedział dyżurny straży w Rybniku Wojciech Kasperzec.
(mal)