Gabriela - takie imię otrzymała dziewczynka znaleziona dziś przed godziną szóstą w oknie życia we Wrocławiu. "Stan noworodka jest dobry" - mówią siostry boromeuszki, które opiekują się oknem. Dziecko było dokładnie zawinięte w kocyk. Miało przeciętą, ale niezabezpieczoną pępowinę. Prawdopodobnie urodziło się wczoraj lub w nocy. Gabriela trafiła na badania do szpitala.
Stan zdrowia dziecka ocenią lekarze. To, co my mogłyśmy stwierdzić, jego stan jest dobry. To dziecko urodziło się niedawno. Podejrzewam, że wczoraj lub w nocy w warunkach domowych. Nie było przy nim żadnego listu, żadnej informacji - powiedziała reporterowi RMF FM Bartłomiejowi Paulusowi siostra Ewa Jędrzejak.
Noworodek był dokładnie zawinięty. Siostry początkowo podejrzewały nawet, że ktoś wrzucił do okna tylko ubranka.
Ten sposób zawinięcia skojarzył mi się od razu z dawnym, tradycyjnym powiciem dzieciątka, kiedy dziecko zwijano w kokon. Nie miało żadnej pieluszki. Było zawinięte ciasno w wełniane chusty. Główka była zawinięta. Nie groziło mu wyziębienie. Na początku pomyślałam, że ktoś tylko ciuszki włożył. To był taki malutki zwitek - opowiadała siostra Jędrzejak.
Procedura adopcji, jeżeli noworodek okaże się zdrowy, znajdzie się rodzina adopcyjna i nie zgłosi się biologiczna matka, potrwa około dwóch miesięcy.
To piętnaste dziecko zostawione we wrocławskim oknie życia, które działa od siedmiu lat. Poprzednie - chłopiec, który otrzymał imię Franciszek, trafiło tam dwanaście dni temu.
Siostry przy okazji przypominały, że dużo lepszym rozwiązaniem niż okno życia jest urodzenie dziecka w szpitalu i tam zrzeczenie się praw do niego. To rozwiązanie dużo bezpieczniejsze dla noworodka, które może też skrócić procedurą adopcyjną. Okno życia jest ostatnim kołem ratunkowym, jeżeli kobieta nie może już znaleźć innego rozwiązania - przyznają siostry.
Informację ws. Gabrieli dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM:
(mal, e)
