„Jeżeli nie wydarzy się nic ekstraordynaryjnego – atak trolli czy wydarzenie zagrażające bezpieczeństwu Francuzów – czyli nie będzie żadnej fali wznoszącej dla Marine Le Pen – to Emmanuel Macron zostanie prezydentem Francji – powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Eryk Mistewicz. „Front Republikański, czyli wszyscy przeciwko Le Pen, sprawdził się już 2002 roku, gdy o prezydenturę walczył ojciec Marine Le Pen. Teraz mamy powtórkę – liderzy wszystkich liczących się partii mówią: Głosujcie na Macrona, bo demokracja, Republika jest zagrożona” – podkreślił specjalista od wizerunku politycznego. Mistewicz, porównując sytuację polityczną we Francji do Polski, w negatywny sposób ocenił marketing polityczny stosowany przez polskie partie, a zwłaszcza przez opozycję. „Nie wiemy, kto jest liderem partii opozycyjnych, co mają one do zaoferowania Polakom, ani w jaki sposób chcą zwyciężyć PiS” – dodał. Zdaniem Mistewicza, „najciekawszym elementem opozycyjnym w Polsce, jedynym, który się liczy w tej chwili”, jest serial „Ucho Prezesa”. „Ucho" robi o wiele więcej niż PO, Nowoczesna i wszystkie stowarzyszenia i partie razem wzięte. To skuteczny mechanizm kreowania czegoś, co nazywamy wektorem obciachu” – powiedział.

Marcin Zaborski: Emmanuel Macron kontra Marine Le Pen - czy któryś z tych kandydatów już dzisiaj może powiedzieć, że ma prezydenturę w kieszeni?

Eryk Mistewicz: Jeżeli nic się nie wydarzy, jeżeli nie wydarzy się nic ekstraordynaryjnego - atak trolli, wydarzenie na ulicach, na placach, w metrze zagrażające bezpieczeństwu Francuzów, nie będzie żadnej fali wznoszącej dla Marine Le Pen i absencji wyborczej - ludzie pójdą, zagłosują, Emmanuel Macron zostanie prezydentem Francji.

Początek tej dogrywki prezydenckiej jest taki, że w sondażu, tym najnowszym, dziś opublikowanym, 61 proc. głosów dla Macrona, 39 proc. dla Le Pen. Wieczorem jeszcze wczoraj Marcon przemawiał nie tylko jak zwycięzca pierwszej tury tego głosowania, ale w zasadzie momentami można było usłyszeć w nim głos prezydenta Francji.

Cytat

Front Republikański, czyli wszyscy przeciwko Le Pen - to się sprawdziło w roku 2002

Front Republikański, czyli wszyscy przeciwko Le Pen - to się sprawdziło w roku 2002, kiedy to ojciec Marine Le Pen walczył w drugiej turze i wszyscy zgromadzili się od lewa do prawa przeciwko Le Pen. Teraz będziemy mieli powtórkę, mamy już powtórkę - wszystkie partie właściwie, liderzy wszystkich liczących się partii, łącznie z prezydentem Hollandem, łącznie z imamem Francji, łącznie z kolejnymi stowarzyszeniami mówią: głosujcie na Emmanuela Macron, ponieważ demokracja, Republika jest zagrożona.

Łącznie z szefem Komisji Europejskiej. Pytanie, czy kumulacja tego wsparcia naprawdę musi pomóc Macronowi? Czy nie będzie tak, że w którymś momencie stanie się obciążeniem?

Zagłosowali Francuzi na Macrona i zagłosowali również na Melenchona. Zagłosowali na świeżynki trochę we francuskiej polityce, na ludzi, którzy nie są reprezentantami biurokracji - czy to francuskiej, czy to europejskiej. Emmanuel Macron został narysowany w tej kampanii jako młody, sympatyczny chłopak. Zapomniano, że był w rządzie, zapomniano, że był w Pałacu Elizejskim. Zapomniano, że był w banku inwestycyjnym - tylko sympatyczny, młody i pójdźcie, głosujcie. Ludzie poszli...

Młody - 39 lat - to dla mnie dobra informacja, bo wciąż się mieszczę w tej granicy. 

39 to jest młodość na francuskiej scenie politycznej, gdzie prezydenci miewali sporo lat więcej - to jest młodość.

No i dziś czytamy w gazetach we Francji: "Wielki wybuch", "Trzęsienie ziemi", "Skok w przepaść". To o tym, że te dwie główne siły polityczne we Francji wypadły z gry. Nie ma ich w dogrywce prezydenckiej.

No nie ma - nie ma partii socjalistycznej, nie ma republikanów. Republikanów nie ma dlatego, że Francois Fillon przegrał w wyniku swoich błędów. Partii socjalistycznej nie ma dlatego, że biurokracja partyjna postawiła na Benoita Hamona po prawyborach. Tego typu błędów było sporo i tego typu świeżynka jak Emmanuel Macron wchodzi na scenę i mówi: słuchajcie, głosujcie na mnie przeciwko Marine Le Pen, która stanowi zagrożenie dla Francji i zagrożenie przy okazji dla Europy. 

"Le Monde" pisze dzisiaj: "Partie, wokół których od 30 lat organizowało się życie polityczne Francji, zostały całkowicie wykrwawione". Pytanie, czy to może stać się też w jakiejś dającej się przewidzieć perspektywie w Polsce? Czy tu jakaś lekcja dla polskich partii politycznych z tych wyborów płynie?

Cytat

Od 3 lat mniej więcej było wiadomo, że Macron będzie szedł w górę

Trudno jest wykreować nowego lidera, takiego jak Emmanuel Macron - został wykreowany w 2014 roku, czyli 3 lata temu. Od 3 lat mniej więcej było wiadomo, że będzie szedł w górę. Bardzo świadomie nie wystartował w prawyborach w partii socjalistycznej, itd.

Pan mówi: Trudno jest wykreować, a ja przypomnę - Andrzej Duda, wybory prezydenckie. On nie pracował na ten wynik latami tylko dość niespodziewanie wystartował, został wskazany jako kandydat i jednak przez kilka miesięcy udało mu się ten urząd zdobyć.

No tak, ale proszę pamiętać, co było wcześniej. Proszę pamiętać, ile błędów popełnił Bronisław Komorowski. Proszę pamiętać, ile błędów popełniła Platforma Obywatelska po odejściu Donalda Tuska - wtedy, kiedy nie miała prawdziwego lidera. Miała pełniącą obowiązki szefową platformy - Ewę Kopacz, nie miała prawdziwego lidera.

Zakłada pan, że ani Andrzej Duda, ani PiS nie popełni do wyborów błędów, z których ktoś nowy mogłyby skorzystać, przyjść i wywrócić stolik?

Cytat

Dziś nie wiadomo, kto jest liderem partii opozycyjnych w Polsce

Błędy popełniają na okrągło - zarówno komunikacja Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, jak i Kancelarii Prezydenta, nie jest komunikacją polityczną najwyższego lotu. Ale też proszę zobaczyć, co dzieje się wokół. Komunikacja polityczna, marketing polityczny w wykonaniu wiodących partii politycznych, opozycyjnych stawia pod znakiem zapytania stosowanie jakichkolwiek mądrych technologii wpływania na opinie publiczną. Jeżeli tak naprawdę nie wiemy, kto jest liderem partii opozycyjnych, jeżeli nie wiemy, co te partie chcą zaproponować Polakom, jeżeli nie wiemy, jaki mają pomysł na Polskę, w jaki sposób chcą zwyciężyć PiS. Czy chcą zaproponować 1000 złotych zamiast 500 złotych?

Przekonują dzisiaj, żeby z rządu odszedł Antoni Macierewicz. On stał się jednym z ministrów, którzy są najczęściej krytykowani. Szef MON-u jest obciążeniem dla wizerunku rządu i Prawa i Sprawiedliwości?

Ale nie takim, żeby poza gronem ekspertów i "warszawki" był przerażający dla przeciętnego elektoratu Prawa i Sprawiedliwości. Przecież z punktu widzenia osób, do których dociera komunikacja, że szef MON-u jest zły... Oni nigdy nie zagłosowaliby na PiS.

Sondaż IBRiS dla "Rzeczpospolitej" - to nie tylko o Macierewicza chodzi, ale generalnie o ministrów rządu Beaty Szydło. 4 proc. wyborców Prawa i Sprawiedliwości mówi, że rekonstrukcja rządu jest potrzebna, ale 30 proc. wyborców Prawa i Sprawiedliwości mówi, że raczej powinno dojść do wymiany ministrów. To nie jest sygnał ostrzegawczy?

Nie, to jest chęć w naturalny sposób rekonstrukcji rządu, która powinna nastąpić po mniej więcej dwóch latach od wyborów, czyli jeszcze, jeszcze, jeszcze kawałek.

Jeśli ta sprawa Misiewicza była najpierw, teraz jest sprawa Berczyńskiego, to to nie jest podpowiedź dla Beaty Szydło w żaden sposób?

Cytat

Obecne kryzysy w Polsce nie są kryzysami, które przewracają stolik

Nie, tego typu sytuacje, które się zdarzają, które się zdarzają każdego dnia, każdego tygodnia, mniejsze lub większe kryzysy - one nie są kryzysami, które przewracają stolik. Nie stało się od 16 grudnia zeszłego roku, czyli od. tzw. okupacji Sejmu czy też próby przesilenia - nie stało się nic takiego w polskiej polityce, co spowodowałoby: słuchajcie, patrzymy co jest w sondażach i decydujemy się - robimy przyspieszone wybory albo nie.

Niektórzy przewidują, że stolik może wywrócić - uwaga - "Ucho prezesa". To jest coś takiego, co może zaszkodzić PiS?

To jest najciekawszy... "Ucho Prezesa", czyli serial w internecie, jest najciekawszym elementem opozycyjnym w Polsce w tej chwili, jedynym liczącym się elementem opozycyjnym w tej chwili. "Ucho" robi dla przeciwników Jarosława Kaczyńskiego o wiele więcej niż Platforma Obywatelska, Nowoczesna i wszystkie stowarzyszenia i partie razem wzięte.

Ale co jest takiego groźnego w "Uchu Prezesa" dla PiS?

Dlatego, że jest skutecznym mechanizmem kreowania fali tego, co w marketingu politycznym nazywa się - przepraszam bardzo za to słowo - "wektorem obciachu". Ten wektor obciachu w końcówce rządów PO został przesterowany wtedy, kiedy Donald Tusk odszedł z polskiej polityki, został przesterowany z PiS na PO. Potem były wybory. Wybory wygrał PiS i nie ma opozycji. Nagle się okazuje, że "Ucho prezesa" stanowi większą siłę w polskiej polityce niż wszystkie parlamentarne partie opozycyjne razem wzięte.

Mistewicz: Naturalnym w przypadku Donalda Tuska byłby Trybunał Stanu

"Naturalny byłby [dla Donalda Tuska - przyp. red.] Trybunał Stanu. Naturalnym byłoby zastanowienie się, co wydarzyło się dokładnie w 2010 roku - wracam do całego otoczenia rozdzielenia dwóch wyjazdów w kwietniu 2010 roku. Wracam do tego, że presja na to, żeby do dna wyjaśnić rolę Donalda Tuska i jego współpracowników w tym wydarzeniu, jest wielka. To stanowi kod, taki rodzaj DNA konstytuujący Prawo i Sprawiedliwość" - mówił w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Eryk Mistewicz. Pytany przez Marcina Zaborskiego o start byłego premiera w wyborach w 2020 roku, specjalista od marketingu politycznego podkreślał, że ważne jest profesjonalne "skanowanie" kandydata pod kątem jego obciążeń w kampanii. "Z badań wychodzi, że może być dobrym kandydatem. Też pytanie, co zrobi druga strona sporu politycznego w Polsce. Piłka jest po stronie PiS" - stwierdził.