Afera w izraelskim sądownictwie. Służby zatrzymały wysoko postawionego prawnika, który w zamian za seks miał doprowadzać do powoływania konkretnych sędziów.
Zatrzymany to wysoko postawiony prawnik w izraelskim systemie sądowniczym. Według mediów, miał on lobbować za mianowaniem dwóch kobiet na stanowiska sędziego. W zamian miał domagać się od nich seksu.
Śledczy zatrzymali już głównego podejrzanego i przeszukali jego dom. Osoby, które miały korzystać z wpływów prawnika, zostały z kolei wezwane na policję.
W sprawie przesłuchane mają zostać także osoby na najwyższych szczeblach wymiaru sprawiedliwości. Przesłuchana została już szefowa resortu Ajjelet Szaked. Służby chcą też porozmawiać z prezes Sądu Najwyższego.
Policja zezwoliła na częściową publikację szczegółów sprawy, która kompromituje system sądowniczy - powiedziała była prezes Sądu Najwyższego Dorit Beinisz. Wygląda na to, że stało się coś poważnego z procedurą wyborów sędziów do sądów - dodała.
Liderka opozycyjnej Partii Pracy skrytykowała dotychczasowy rząd za zrujnowanie sądownictwa. Komitet wybierający sędziów działał pod wpływem terroru i korupcji, pod niszczycielskim przewodnictwem minister sprawiedliwości Szaked. Zepsute środowisko i upadłe sojusze, które stworzyli położyły grunt pod tę okropną sytuację, o której się dzisiaj dowiadujemy - mówiła Szelli Jachimowicz.
Szaked razem z prezes Sądu Najwyższego Esterą Hajut opublikowały wspólne oświadczenie, w którym odrzucają oskarżenia dotyczące korupcji w izraelskim sądownictwie. Podkreślono, że spośród 334 sędziów i urzędników, tylko dwie osoby są pod lupą śledczych.
Ta sprawa pokazuje tylko rezultaty czteroletniej kampanii destrukcji, podczas której premier i minister sprawiedliwości wykorzystywali wymiar sprawiedliwości, upolityczniając go - powiedział poseł Revital Swed.