15-letnia dziewczyna walczy o życie w szpitalu w Delhi po tym jak została zgwałcona i podpalona na tarasie swojego domu w okolicach stolicy Indii. Policja zatrzymała w związku z tym przestępstwem 20-latka.
Do incydentu doszło w miejscowości Tigri, w pobliżu przedmieść Delhi o nazwie Noida. 20-latek zatrzymany pod zarzutem gwałtu i próby spalenia nastolatki miał poparzone dłonie.
15-latka w krytycznym stanie przebywa w szpitalu w Delhi. Według indyjskich gazet ma poparzone 95 proc. powierzchni ciała.
W poniedziałek w nocy rodziców dziewczyny zaalarmowały jej krzyki. Znaleźli ranną 15-latkę na tarasie znajdującym się na dachu ich domu.
Policjanci ustalili, że napastnik od miesięcy nękał nastolatkę.
Problem napaści na kobiety na tle seksualnym w Indiach przykuł międzynarodową uwagę po brutalnym gwałcie zbiorowym w Delhi w grudniu 2012 roku. Sześciu sprawców zaatakowało 23-letnią indyjską studentkę i jej towarzysza, gdy wracali autobusem z kina. Kobieta została wielokrotnie zgwałcona, a następnie dotkliwie pobita i wyrzucona na drogę. Po dwóch tygodniach zmarła w szpitalu w wyniku obrażeń.
Po tej napaści wybuchły protesty uliczne. W odpowiedzi rząd Indii podniósł kary za gwałty i inne przestępstwa wobec kobiet, np. handel nimi czy atakowanie ich kwasem. Utworzono też sieć specjalnych sądów, które zajmują się wyłącznie sprawami dotyczącymi przemocy seksualnej. Mimo to wiele podobnych spraw wciąż nie jest zgłaszanych policji.
(mpw)