Prezydent USA Donald Trump i przywódca Korei Płn. Kim Dzong Un opuścili w środę wieczorem czasu lokalnego hotel Metropole w Hanoi po ok. półgodzinnym spotkaniu powitalnym i wspólnym obiedzie, w czasie którego towarzyszyli im współpracownicy.
Pierwszego dnia szczytu obaj przywódcy deklarowali optymizm i wyrażali nadzieję, że spotkanie przyniesie pozytywne wyniki. Głównym tematem rozmów jest denuklearyzacja Półwyspu Koreańskiego i perspektywa normalizacji stosunków pomiędzy USA a KRLD.
Podczas obiadu Trumpowi towarzyszyli sekretarz stanu USA Mike Pompeo oraz p.o. szefa prezydenckiej kancelarii Mick Mulvaney, a Kimowi - wysokiej rangi dygnitarz Kim Jong Czol oraz szef północnokoreańskiego MSZ Ri Jong Ho.
Rozmowy będą kontynuowane w czwartek. Przed obiadem Trump zapowiedział, że będzie to "bardzo pracowity dzień", w czasie którego "wiele spraw zostanie rozwiązanych".
Prezydent USA podkreślił w rozmowie z Kimem, że chciałby zobaczyć, jak Korea Północna wykorzystuje swój "ogromny potencjał" gospodarczy, i jej w tym pomóc.
Sprawimy, że to się stanie - zapowiedział.
Wcześniej amerykański przywódca poruszył tę kwestię we wpisie na Twitterze.
Kim Dzong Un i ja będziemy bardzo się starali wypracować coś ws. Denuklearyzacji i potem zrobienia z Korei Północnej Gospodarczej Potęgi. Wierzę, że Chiny, Rosja, Japonia i Korea Południowa będą bardzo pomocne - napisał krótko przed rozpoczęciem szczytu: