W Zatoce Gwinejskiej, na której wodach u wybrzeży Nigerii uprowadzono w sobotę z pokładu kontenerowca Pomerenia Sky 11 członków załogi, w tym ośmiu Polaków, zagrożenie piractwem jest obecnie większe niż gdziekolwiek indziej - wynika z oficjalnych statystyk.
Jak głosi opublikowany w poniedziałek raport mającego siedzibę w Kuala Lumpur Ośrodka Informowania o Piractwie Międzynarodowego Biura Żeglugowego (IMB), spośród 156 odnotowanych na całym świecie w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy tego roku incydentów o charakterze pirackim 57 miało miejsce w Zatoce Gwinejskiej. Aż 41 z nich rozegrało się na wodach terytorialnych Nigerii lub w ich pobliżu.
Spośród 39 porwanych w tym czasie dla okupu członków załóg, 37 spotkał taki los w efekcie siedmiu oddzielnych incydentów w Zatoce Gwinejskiej. Cztery z nich miały miejsce u brzegów Nigerii. Pozbawiono w nich wolności łącznie 29 marynarzy. Liczba ta obejmuje również 12 ludzi uprowadzonych we wrześniu z należącego do szwajcarskiego armatora masowca, których zwolniono w sobotę w nigeryjskim Port Harcourt.
Firma żeglugowa Massoel Shipping z siedzibą w Genewie oświadczyła, iż nie ujawni szczegółów uwolnienia, "gdyż zachęciłoby to tylko do popełniania dalszych przestępstw tego rodzaju".
Łącznie przez pierwsze dziewięć miesięcy tego roku zarejestrowano w skali globalnej 107 przypadków wtargnięcia piratów na statki, 4 porwania statków, 32 próby ataków pirackich i 13 przypadków ostrzelania statków.
27 listopada 2015 roku u wybrzeży Nigerii piraci uprowadzili pięciu spośród łącznie 11 członków polskiej załogi należącego do polskiego armatora EuroAfrica i noszącego banderę Cypru statku Szafir. W wyniku żmudnych rokowań, jakie prowadzili z porywaczami przedstawiciele EuroAfrica i polskich służb dyplomatycznych, uprowadzeni odzyskali po kilkunastu dniach wolność.
(ł)