​Następca brytyjskiego tronu książę Karol nie dostał miejsca w restauracji. Kilkanaście lat temu, podczas pobytu w Glasgow, miał ochotę na posiłek w renomowanej chińskiej kuchni. Brytyjskie media dopiero teraz donoszą o tym zabawnym incydencie.

​Następca brytyjskiego tronu książę Karol nie dostał miejsca w restauracji. Kilkanaście lat temu, podczas pobytu w Glasgow, miał ochotę na posiłek w renomowanej chińskiej kuchni. Brytyjskie media dopiero teraz donoszą o tym zabawnym incydencie.
Książę Karol /EDIT KATAI/MTI /PAP/EPA

Powołują się na wspomnienia byłego piłkarza Glasgow Rangers, który wraz z kolegami tego wieczoru jadł tam kolację. Andriej Kanchelskis grał w szkockiej drużynie cztery lata. Jak wspomina, on i wszyscy jego koledzy byli zdumieni zachowaniem właściciela. 

Odprawił on z kwiatkiem sekretarza księcia Karola, który osobiście chciał zarezerwować dla niego stolik. Następca tronu, wraz z obstawą, siedział w tym czasie w limuzynie przed restauracją. 

Książę nie wszedł do środka. Według Kanchelskisa, po ponowionej prośbie, właściciel miał zapytać dworskiego urzędnika, których gości powinien wyprosić. To definitywnie zakończyło rozmowę. 

Incydent ten wydarzył się w czasach, gdy Glasgow Rangers prowadził holenderski trener Dick Advocaat, ale dopiero teraz wyszedł na jaw. Andriej Kanchelskis grał później w klubie Southampton, po czym powrócił do Rosji gdzie pracuje jako trener. 

Zapewne dziś dla księcia Karola stolik znalazłby się w każdej restauracji.

(ph)