Co najmniej kilkanaście osób zginęło w zamachu w centrum Bangkoku. Wśród nich są cudzoziemcy - dwóch Chińczyków i Filipińczyk. Rannych zostało ponad 100 osób. Bomby eksplodowały w pobliżu popularnej wśród turystów świątyni.
Polski MSZ nie ma informacji, by wśród ofiar i poszkodowanych byli Polacy. Wybuch nastąpił w wieczornych godzinach szczytu.
Szef lokalnej policji Prawut Thawornsiri twierdzi, że bomba wybuchła w pobliżu popularnej wśród turystów świątyni w okolicach skrzyżowania w centrum Bangkoku. Ładunki zamachowcy przymocowali do słupa przy wejściu do świątyni i do motocykla.
Jak podaje na Twitterze dziennik Bangkok Post, policyjni pirotechnicy rozbroili jeszcze co najmniej jedną bombę ukrytą w pobliżu miejsca zamachu.
W związku z wybuchem w Bangkoku Ministerstwo Spraw Zagranicznych apeluje do polskich obywateli przebywających na terytorium Tajlandii o zachowanie szczególnej ostrożności i unikanie miejsc zgromadzeń publicznych. MSZ zapewnia, że polska ambasada w Bangkoku "na bieżąco monitoruje sprawę i pozostaje w stałym kontakcie z miejscowymi służbami".
Ministerstwo sugeruje również rejestrację w systemie rejestracji podróży Odyseusz. W sytuacjach kryzysowych konsul ma możliwość indywidualnego kontaktu z podróżnymi potrzebującymi pomocy. Informacja o osobach przebywających w zagrożonych regionach pozwala również na właściwe zaplanowanie ewakuacji lub okazanie innych form pomocy, jeśli zachodzi taka konieczność - zaznaczono w komunikacie.
(es)