Kolejni europejscy politycy z niechęcią wypowiadają się o idei wspólnego ratowania banków Starego Kontynentu. Pomysł stworzenia unijnego funduszu na wykup toksycznych długów skrytykowali już brytyjski premier Gordon Brown i niemiecki minister gospodarki Michael Glos. Europejski odpowiednik "planu Paulsona" staje się więc coraz mniej prawdopodobny.
W wywiadzie dla "Bild am Sonntag" Glos przekonuje, że banki powinny same radzić sobie z kłopotami. To banki powinny zadbać o utrzymanie zaufania klientów. Nie cieszą się zaufaniem i to jest właśnie główna przyczyna kryzysu finansowego - dodał.
Tymczasem właśnie wspólny europejski plan ratunkowy dla banków będzie tematem rozmów przywódców czterech największych krajów Unii Europejskiej w Paryżu. Merkel, Sarkozy, Brown i Berlusconi spotkają się, by ustalić program ratunkowy na wypadek, gdyby amerykański kryzys finansowy rozlał się szerzej w systemie bankowym krajów Unii. W imieniu Europarlamentu szczyt przywódców Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii i Włoch skrytykował Hans-Gert Pöttering. Podkreślił, że cztery państwa nie mają prawa do podejmowania decyzji w imieniu całej Unii.