Skutki wybuchu w chińskich zakładach petrochemicznych z początku listopada mogą zagrozić także mieszkańcom rosyjskiego dorzecza Amuru - twierdzi agencja ITAR-TASS. Na zagrożonych terenach rosyjskie władze wprowadziły ścisłą kontrolę ujęć wody pitnej.
Wody nie ma w jednym z największych chińskich miast - ośmiomilionowym Harbinie. Bezpośrednio po ogłoszeniu decyzji władz o zamknięciu wodociągów, w mieście powstała panika i masowo wykupywano wszelkie napoje.