Za nieco ponad dwa tygodnie będą świętować 20. rocznicę upadku Muru Belińskiego. To ostatnie z wielkich wydarzeń roku 1989 i jedna z najważniejszych dat przypominających upadek komunizmu w naszej części Europy. Stolica Niemiec już przygotowuje się do wielkiej fety.
Uroczystości odbędą się 9 listopada. Będzie można zobaczyć m. in. Lecha Wałęsę, który obala symboliczny mur z wielkich styropianowych kostek domina.
Przygotowano także różnorodny program artystyczny. Na początek zabrzmią filharmonicy berlińscy, między innymi z siódmą symfonia Beethovena, ale też z "Ocalonym z Warszawy" Arnolda Schoenberga.
Wystąpi także Jon Bon Jovi, który na tę okazję przygotował utwór "We weren't born to follow" (czyli "Nie urodziliśmy się po to by ślepo za kimś podążać"). Jak mówi muzyk z dedykacją dla wszystkich ludzi, którzy wbrew przeciwnościom losu walczą o wolność.
W Berlinie zabrzmi także jeszcze inna muzyka - hymn stworzony przez DJ-a Paula van Dyka. Po nim nad miastem zabłyśnie pokaz sztucznych ogni, a ten zawsze warto zobaczyć. Miłośnicy ekstremalnych przeżyć mogą też wziąć udział w nocnej imprezie przy NRD-owskich hitach w jednym z klubów.