Za zabójstwem Aleksandra Litwinienki stoi świetnie wyszkolony weteran rosyjskiego Specnazu - tak twierdzi londyńska bulwarówka "News of the World". W dokumentach, jakie pokazano Litwinience, ma się znajdować także nazwa tajemniczej organizacji "Godność i Honor".
Według gazety, znane jest nazwisko 46-letniego mężczyzny, jednak ze względu na śledztwo ujawniono tylko jego drugie imię - Igor.
O Igorze mowa jest m.in. w dokumentach, jakie pokazano Litwinience podczas spotkania w japońskim barze sushi. Dokumenty są teraz analizowane przez wydział Scotland Yardu do walki z terroryzmem.
Jak pisze "News of the World", powołując się na źródła bezpieczeństwa, z wynika z nich jasno, że prowadzona jest brutalna i bezwzględna kampania uciszenia każdego, kto naraził się władzom na Kremlu. Trwa zakrojone na szeroką skalę poszukiwanie Igora; przypuszcza się, że mógł się ukryć we Włoszech.
W tych dokumentach ma się również znajdować nazwa tajemniczej grupy "Godność i Honor" To – według doniesień brytyjskich mediów - nieformalna organizacja złożona z byłych agentów KGB. W jej skład mają wchodzić szkoleni przez Specnaz zabójcy, eksperci od posłuchów i weterani Zimnej Wojny.
Andriej Sołdatow, dziennikarz „Nowej Gazety” zauważa, że jak dotąd ani razu nie udało się stworzyć zdolnej do działania organizacji z byłych agentów, chociaż kilkakrotnie w Rosji pojawiały się takie pogłoski. W latach 90. grupa oficerów milicji o nazwie „Biała strzała” miała zabijać znanych gangsterów, ale okazało się to mitem. Półtora roku temu pięcioosobowa grupa, której przewodził emerytowany oficer GRU – próbowała zabić znanego reformatora Anatolia Czubajsa. Zostali jednak błyskawicznie rozpracowani.
Czy może istnieć „Godność i Honor”? Nie wierzę w to, gdyż nie znam ani jednego podziemnego ugrupowania, które byłoby zdolne do zorganizowania akcji na poważnym poziomie, tym bardziej za granicami kraju - powiedział radiu RMF FM Sołdatow. Dodał, że taka mityczna organizacja to jedna z fobii zachodniej opinii publicznej.