Walczy z korupcją, a sama ukryła, że mieszka w apartamencie za 3 milionów dolarów. Rosyjska parlamentarzystka z partii Władimira Putina, stojąca na czele komisji Dumy zwalczającej łapówkarstwo, w żadnym z oświadczeń majątkowych nie wspomniała o ekskluzywnym mieszkaniu. W dodatku - jak twierdzi - nie ma sobie w tej kwestii nic do zarzucenia.
Rosyjska prasa ujawniła, że Irina Jarowaja, będąca "antykorupcyjną twarzą" Władimira Putina, mieszka w ekskluzywnym mieszkaniu, o którym od lat nie wspomina w żadnej z deklaracji majątkowych dotyczących swojej rodziny.
Oficjalnie mieszkanie kilka lat temu nabyła jej niepełnoletnia córka. Kupowanie "na dzieci" jest powszechnym w Rosji sposobem prania brudnych pieniędzy. Działaczka partii Putina "Jedna Rosja" nie zamierza tłumaczyć się jednak, skąd 17-letnia dziewczyna miała tak duże pieniądze, by kupić koszmarnie drogi apartament w centrum Moskwy. Sekretarz deputowanej oświadczył z kolei, że nieumieszczenie w oświadczeniu majątkowym mieszkania należącego do córki nie narusza antykorupcyjnego prawa.
Jarowaja jest stałym gościem państwowych kanałów telewizyjnych, gdzie opowiada o sukcesach władz w zwalczaniu w Rosji wszechobecnej plagi łapówkarstwa, unikania płacenia podatków i ukrywania nielegalnych dochodów.