Pięciu talibów zginęło w starciu z połączonymi siłami afgańskimi i międzynarodowej koalicji na północy Afganistanu – podało dowództwo sił amerykańskich w Kabulu. Do wydarzenia doszło w prowincji Kunduz, niedaleko granicy z Tadżykistanem. Żołnierze zatrzymali czterech terrorystów.
Według wojskowych celem operacji była "siatka terrorystyczna". W toku przeszukiwania jednego z domów żołnierze zostali ostrzelani i odpowiedzieli ogniem. Inną wersję zajścia przedstawił natomiast przedstawiciel lokalnych władz. Abdul Manan twierdzi, że oddział amerykańskich żołnierzy wdarł się do jego domu, zabijając dwóch jego ochroniarzy, kucharza, kierowcę i innego mężczyznę.