W Los Angeles ma się rozpocząć największa jak dotąd demonstracja, w której udział zapowiada od dwóch do czterech tysięcy scenarzystów. Strajk staje się coraz bardziej widoczny nie tylko na ulicach, ale i na ekranach. Stacje telewizyjne odwołują premiery nowych odcinków popularnych seriali.
Między innymi stacja Fox poinformowała, że wstrzymuje emisję nowych odcinków serialu „24 godziny”. Popularny film nie ukaże się na ekranach, ponieważ gotowa jest tylko jedna trzecia nowej serii. Stacja nie chce zaczynać nowej emisji, aby nie trzeba było za chwilę jej przerywać.
Także NBC zmienia swoje plany i zawiesza swój sztandarowy serial „The Office”. Zmian w ramówkach jest dużo więcej i praktycznie każdego dnia ogłaszane są nowe. Strajk scenarzystów trwa i nie widać na razie szans na jego zakończenie.
Studio w Los Angeles podało, że kręcone są ostatnie odcinki "Chirurgów" (Grey's Anatomy), do których napisano scenariusze.
Podobnie wygląda sprawa popularnych w Polsce "Gotowych na wszystko" (Desperate Housewives), którym także kończą się scenariusze.
Dzisiejsza prasa informuje, że do protestów szykują się także teatralni inspicjenci w Nowym Jorku. Tam więc rozrywki może nie być, ani w telewizji, ani na Broadway’u.
Strajkujący od poniedziałku scenarzyści domagają się od wytwórni filmowych większego udziału w zyskach z eksploatacji filmów, ich sprzedaży na płytach DVD oraz z publikacji w Internecie. Oprócz żądań finansowych scenarzyści wysuwają także postulaty zrównania ich sytuacji - m.in. w kwestiach socjalnych i praw autorskich - z sytuacją aktorów i innych pracowników branży filmowej.
Poprzedni wielki strajk amerykańskich scenarzystów wydarzył się w 1988 roku i trwał 22 tygodnie. Protest spowodował opóźnienia we wprowadzeniu jesiennej ramówki, a straty oceniono na 500 mln dolarów.