Amerykański żołnierz został skazany na sto lat więzienia za zgwałcenie i zamordowanie 14-letniej Irakijki oraz zamordowanie trojga członków jej rodziny. Paul Cortez zawarł ugodę z prokuratorem - w zamian za zeznania obciążające trzech innych kolegów nie został skazany na karę śmierci.
Cortez zeznał, że w dniu zbrodni - w marcu 2006 roku w Mahmudii na południe od Bagdadu - wraz z innymi uczestnikami wydarzenia pili alkohol i grali w karty. Razem zaplanowali napad, w czasie którego zgwałcili i następnie zabili 14-letnią dziewczynkę.
Zamordowali też jej rodziców i młodszą siostrę. Wybrali - jak zeznał Cortez - właśnie tę iracką rodzinę, ponieważ był w niej tylko jeden mężczyzna. Po dokonaniu zbrodni usiłowali zatrzeć ślady, podpalając dom. Spalili też ubrania i wyrzucili do kanału broń, z której strzelali do swych ofiar.