Przez prawie dwie godziny sparaliżowane było międzynarodowe lotnisko w Los Angeles. Powodem była przerwa w dostawie prądu - przestały funkcjonować radary.
Praktycznie wszystkie odlatujące samoloty zostały uziemione. Prawdopodobną przyczyną przerwy w dostawach energii był nadmierny pobór mocy w całym regionie. W Los Angeles panuje rekordowy upał, wiatraki i klimatyzacja włączane są praktycznie w każdym pomieszczeniu.