Znany muzyk Jon Bon Jovi towarzyszył Barackowi Obamie na pokładzie Air Force One. Obecność piosenkarza w samolocie prezydenckim wzbudziła zainteresowanie dziennikarzy. Muzyk poleciał nim na kolację, podczas której pozyskiwano fundusze na kampanię wyborczą obecnego prezydenta USA.
Biały Dom został zasypany pytaniami dotyczącymi przelotu muzyka prezydencką maszyną. Poinformował, że Jon Bon Jovi faktycznie był na pokładzie tego samolotu, ale przelot sfinansował sztab Baracka Obamy.
Poinformowano, że piosenkarz miał wziąć udział w jednej z trzech kolacji, w czasie której pozyskiwano pieniądze na kampanię kandydata demokratów. Odbyła się ona w hotelu Waldorf Astoria. Bilet wstępu na przyjęcie kosztował 40 tysięcy dolarów, a na galę 2,5 tysiąca.
50-letni Bon Jovi, który sprzedał ponad 120 milionów egzemplarzy płyt, a jego zespół zagrał 2,5 tysiąca koncertów dla fanów na całym świecie, otwarcie popiera demokratów. Świadczy o tym jego udział w kampaniach prezydenckich Ala Gore'a i Johna Kerry'ego. Dla Baracka Obamy zaś zorganizował u siebie w domu specjalne spotkanie, podczas którego zebrano na kampanię ok. 3 mln dolarów.
Obama rozpoczął kampanię wyborczą oficjalnie 5 maja. Jego sztab, podobnie jak cztery lata temu, został utworzony w Chicago.
Walka Obamy o reelekcję może być najdroższą kampanią w historii USA. W ciągu kilku miesięcy urzędujący prezydent zgromadził ponad 350 milionów dolarów. Szacuje się, że ostateczny budżet kampanii wyniesie przynajmniej 3 razy tyle.