Węgry i Ukraina porozumiały się w sprawie otwarcia nowego przejścia granicznego. O podpisaniu umowy poinformował w środę szef węgierskiego MSZ Peter Szijjarto. To szóste przejście graniczne pomiędzy tymi krajami.
Nowe przejście połączy węgierską miejscowość Nagyhodos z ukraińską Wełuka Paładą na Zakarpaciu. Obie leżą tuż obok trójstyku granic Węgry-Ukraina-Rumunia. Umowa obejmuje też otwarcie ruchu ciężarówek na przejściu w Beregsurany.
Szijjarto zaznaczał, że nowe przejście zmniejszy kolejki i przyspieszy przekraczanie granicy. Oba rządy porozumiały się w połowie marca. W agendzie odbywających się wówczas rozmów między oboma krajami, pojawiła się także kwestia praw mniejszości węgierskiej na ukraińskim Zakarpaciu.
Szef MSZ Węgier oznajmił po spotkaniu ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Dmytro Kułebą na początku kwietnia w Brukseli, że w napiętych od dawna stosunkach węgiersko-ukraińskich nastąpił pewien postęp.
Polityk podał wówczas do wiadomości, że rozwój infrastruktury na granicy z Ukrainą umożliwi przeładunek 1 mln kontenerów i 3 mln ton pszenicy oraz oleju roślinnego w Fenyeslitke, co "może znacznie pomóc Ukrainie w utrzymaniu handlu z Europą".
Napięcia na linii Budapeszt-Kijów biorą się m.in. ze wciąż nierozwiązanej sprawy ok. 100-tysięcznej mniejszości węgierskiej żyjącej na ukraińskim Zakarpaciu. Ukraiński parlament przyjął w 2017 r. ustawę oświatową, która została skrytykowana przez Węgry za ich zdaniem, ograniczanie praw mniejszości węgierskiej, m.in. poprzez ograniczanie praw do nauczania w języku ojczystym. Z tego powodu Węgry przez lata blokowały posiedzenia Komisji NATO-Ukraina na najwyższym szczeblu.
Kolejnym powodem jest krytyka zachodniej pomocy militarnej dla Kijowa, którą od dawna praktykuje rząd Viktora Orbana. Od początku lutego blokował również unijną pomoc finansową dla Ukrainy w wysokości 50 mld euro. Budapeszt sprzeciwia się także integracji Ukrainy z UE i NATO. W przypadku pierwszej organizacji nie uciekł się jednak do formalnego blokowania rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych.
Od początku wojny w Ukrainie ani Orban, ani Szijjarto nie byli w Kijowie. Wciąż przedmiotem negocjacji jest ewentualne spotkanie przywódcy Węgier i Ukrainy. Jednocześnie Budapeszt jest krytykowany przez zachodnich sojuszników za bliskie kontakty z Rosją. Peter Szijjarto kilkukrotnie spotykał się z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem, szefem Rosatomu Aleksiejem Lichaczowem i innymi rosyjskimi politykami.