Przyszłość islandzkiego miasta Grindavík wciąż nie jest znana. Aktywność sejsmiczna w porównaniu z ubiegłym tygodniem co prawda spadła, ale nadal pozostaje relatywnie stabilna. Sugeruje to dalsze przemieszczanie się magmy pod powierzchnią ziemi. Samo miasto z kolei wygląda jakby było żywo wyciągnięte z filmów katastroficznych - opuszczone, z zapadliskami i ogromnymi pęknięciami w nawierzchni dróg.

W piątek minął tydzień, odkąd na islandzkim półwyspie Reykjanes zaczęto obserwować wzmożoną aktywność sejsmiczną i deformację gruntu. Skłoniło to islandzkie władze do wprowadzenia stanu nadzwyczajnego i ewakuacji liczącego ok. 3 tys. mieszkańców miasta Grindavík.

Aktywność sejsmiczna nieco spadła

Od ubiegłego tygodnia aktywność sejsmiczna związana z intruzją magmy (potocznie mówiąc, chodzi o przedzieranie się magmy przez skały ku powierzchni ziemi - przyp. red.) spadła, ale nadal jest dość stabilna.

Islandzkie Biuro Meteorologiczne, które - wbrew nazwie - monitoruje również aktywność sejsmiczną i wulkaniczną w kraju, poinformowało, że w ciągu 24 godzin, między czwartkowym a piątkowym południem, zarejestrowano około 2 tys. wstrząsów, przy czym najwięcej z nich wystąpiło na północ od Hagafell (to góra położona na północ od Grindavíku - przyp. red.).

Z tego względu, że większość wstrząsów miała magnitudę mniejszą niż 1,0, były one nieodczuwalne przez człowieka. W ciągu wspomnianych 24 godzin najsilniejsze trzęsienie ziemi miało magnitudę 3,0 i zarejestrowano je w piątek o godz. 7:35 czasu polskiego, właśnie nieopodal Hagafell.

Ziemia obniżyła się o ponad metr

Naukowcy nie tylko monitorują aktywność sejsmiczną, ale też deformację gruntu. Jak wynika z pomiarów prowadzonych przez czujniki GPS, trwa ona nadal, ale w porównaniu z ubiegłym tygodniem jej tempo spadło.

Najnowsze modele geofizyczne, oparte na danych GPS i zdjęciach satelitarnych, wskazują, że największa deformacja gruntu spowodowana przez intruzję magmy zachodzi na północ od miasta Grindavík, w pobliżu Hagafell. Islandzkie Biuro Meteorologiczne jest zdania, że jeśli magmie uda się dotrzeć do powierzchni ziemi, to właśnie rejon góry Hagafell będzie miejscem, gdzie dojdzie do erupcji.

Od ubiegłego piątku ziemia w zachodniej części Grindavíku obniżyła się o ponad metr. Obecnie stacje GPS zlokalizowane w mieście i okolicach wskazują, że ziemia nadal obniża się w tempie ok. 3-4 cm dziennie.

Bazując na powyższych danych, islandzkie służby nadal uważają erupcję za prawdopodobną.

Szczelina przecięła Grindavík

W odpowiedzi na trwającą aktywność sejsmiczną i ryzyko erupcji, islandzkie władze zdecydowały się na wprowadzenie stanu nadzwyczajnego i ewakuację liczącego ok. 3 tys. mieszkańców Grindavíku. Podjęto również decyzję o zamknięciu słynnego geotermalnego spa Blue Lagoon, jednej z największych atrakcji turystycznych na Islandii.

Trzęsienia ziemi i deformacja gruntu doprowadziły do licznych szkód zarówno w, jak i okolicach miasta Grindavík. Na zdjęciach lotniczych można zobaczyć m.in. ogromne pęknięcia w nawierzchni dróg. Portal stacji BBC powiadomił, że magma przepływa pod istniejącą od wieków, widoczną z powietrza szczeliną.

W Grindavíku już powstają zabezpieczenia, które mają na celu powstrzymanie ewentualnego wypływu lawy i w konsekwencji uniknięcie zniszczenia budynków i infrastruktury na wyspie. Erupcja wulkanu może spowodować znaczące szkody lokalnej infrastruktury i doprowadzić do uwolnienia toksycznych oparów.

Islandia to aktywny teren wulkaniczny

Leżąca na styku dwóch płyt kontynentalnych wyspa znajduje się na aktywnym terenie wulkanicznym. Jednym z bardziej "gorących" miejsc jest położony na południowy-zachód od Reykjavíku półwysep Reykjanes.

W marcu 2021 roku doszło tam do pierwszej od ponad 6000 lat erupcji. Poprzedziły ją wstrząsy, które trwały przez kilka tygodni. Ze szczelin znajdującego się tam systemu wulkanicznego Fagradalsfjall zaczęła płynąć wówczas lawa, co skłoniło tysiące Islandczyków i turystów z całego świata do odwiedzenia miejsca erupcji. Wszystko trwało sześć miesięcy; w tym czasie lawa pokryła obszar o powierzchni około 1 kilometra kwadratowego.

W sierpniu 2022 roku na tym samym obszarze doszło do kolejnej, tym razem trzytygodniowej erupcji. Następna nastąpiła 10 lipca 2023 r.; zakończyła się niespełna miesiąc później, 5 sierpnia.

Nie tylko półwysep Reykjanes jest aktywny wulkanicznie. W południowej części kraju położony jest również wulkan Eyjafjallajokull, którego erupcja w 2010 roku zablokowała na kilka dni ruch lotniczy między Europą a Ameryką Północną.