Podczas wizyty Aleksandra Łukaszenki w Armenii Ministerstwo Spraw Zagranicznych tego kraju wynajęło dla synka białoruskiego przywódcy centrum rozrywki. W czasie, gdy jego ojciec spotykał się ormiańskimi władzami, Kola miał nieograniczony dostęp do placów zabaw i automatów z grami. Ormiańska opozycja jest oburzona gestem resortu dyplomacji.
Jeden wypad 9-letniego syna Łukaszenki do centrum rozrywki kosztował ormiański budżet 500 dolarów. Nie kwota oburza jednak miejscową opozycję i dziennikarzy, a sam fakt, że MSZ zdecydował się - wbrew wszelkim standardom - opłacać rozrywki dziecka z budżetu państwa. Resort zawarł specjalną umowę ze spółką, która prowadzi to centrum. Szczegółowo wyliczono, że Kola zagrał na automatach w 11 gier, siedem razy korzystał z toru samochodowego, przejechał 19 okrążeń gokartem i zdążył jeszcze dwa razy być w kinie.
MSZ w Erewanie tłumaczy, że... dziecko było w składzie oficjalnej delegacji.