Co najmniej cztery osoby nie żyją po strzelaninie w we wschodniej Kanadzie, w mieście Federicton - podaje Reuters. Kanadyjska policja poinformowała, że zatrzymała podejrzanego o udział w piątkowej strzelaninie.

Policja w Fredericton, mieście zamieszkanym przez ok. 56 tys. osób, będącym stolicą prowincji Nowy Brunszwik, poinformowała na Twitterze, że dwie osoby zabite to funkcjonariusze policji. Dodano, że incydent trwa.

"Okropne wiadomości płyną z Fredericton" - napisał na Twitterze premier Kanady Justin Trudeau. "Łączę się całym sercem ze wszystkimi dotkniętymi dzisiejszą strzelaniną. Uważnie przyglądamy się sytuacji" - dodał. 

Policja zaapelowała do mieszkańców, aby unikali miejsca, w którym doszło do strzelaniny oraz by nie ujawniali informacji na temat działań służb.

Jeden z kanadyjskich dziennikarzy opublikował na Twitterze film pokazujący miejsce, w którym doszło do incydentu. Policja zaapelowała do mieszkańców, aby unikali miejsca, w którym doszło do strzelaniny. Do tragedii doszło na osiedlu domków jednorodzinnych.


(nm)