W ręce policji wpadł mężczyzna, który w piątek zastrzelił w biurowcu w Orlando na Florydzie jedną osobę i ranił sześć innych. Sprawca to 40-letni były pracownik firmy architektonicznej mieszczących się w gmachu, gdzie doszło do strzelaniny. Nie potwierdziły się wcześniejsze doniesienia o dwóch zabitych.
Po strzelaninie sprawca uciekł i schronił się w domu matki. Oddał się w ręce policji, gdy funkcjonariusze zauważyli go przez okno i kazali mu wyjść. Na razie nie wiadomo, dlaczego mężczyzna otworzył ogień.
Do strzelaniny doszło niemal dobę po tym, jak na terenie bazy wojskowej w Fort Hood w Teksasie lekarz psychiatra zabił 13 osób, a ranił 30 kolejnych. Ogień otworzył oficer wojsk lądowych, major Nidal Malik Hasan. Napastnik został raniony przez żandarmerię wojskową i trafił do szpitala