Po prawie 70 latach, sprawcy największej wojennej masakry ludności cywilnej we Francji mają stanąć przed sądem. Niemieccy sędziowie śledczy przyjechali przeprowadzić wizję lokalną w miasteczku Oradour-sur-Glane, którego część została nietknięta po makabrycznym mordzie.
Wizja lokalna - z udziałem ekspertów francuskiej żandarmerii - ma potwierdzić wiarygodność odnalezionych w archiwach Stasi zeznań dwóch byłych hitlerowskich żołnierzy, którzy przed zburzeniem muru berlińskiego pędzili spokojny żywot w NRD. 10 czerwca 1944 roku - m.in. w zemście za lądowanie aliantów w Normandii - niemieckie wojsko dokonało masakry ponad 642 mieszkańców Oradour-sur-Glane koło Limoges. Ponad połowę stanowiły kobiety i dzieci. Niektóre ofiary zostały spalone żywcem. Żołnierze strzelali często ludziom w nogi, by nie mogli uciekać. Później ciała przykrywano słomą, którą podpalono.
Sześciu domniemanych sprawców z II Dywizji Pancernej SS Das Reich - którzy dzisiaj mają 85-86-lat - zostało już Niemczech przesłuchanych. Ich mieszkania przeszukano, mają stanąć przed sądem w Dortmundzie.
Wcześniej niemiecki wymiar sprawiedliwości orzekł, że nie ma wystarczającego materiału dowodowego, by sądzono sprawców masakry. Sytuacja zmieniła się po odnalezieniu przez jednego z historyków tajnych dokumentów w archiwach Stasi. Okazało się również, że wizję lokalną można przeprowadzić bez problemów, bo po makabrycznej masakrze duża część Oradour-sur-Glane pozostała nietknięta do dnia dzisiejszego - stała się muzeum pod gołym niebem, które mogą zwiedzać turyści. Nowi mieszkańcy osiedlili się w wybudowanej obok nowoczesnej części tej miejscowości.