Główny podejrzany o przeprowadzenie piątkowego ataku w Sztokholmie, Uzbek Rachmat Akiłow, "przyznał się do popełnienia zbrodni terroru" - oświadczył podczas przesłuchania w sądzie jego adwokat Johan Eriksson. W zamachu zginęły cztery osoby.
Akiłow był obecny na przesłuchaniu, jednak sam nie zeznawał przed sądem. Eriksson, przydzielony mu adwokat z urzędu, powiedział, że jego klient uznaje decyzję o aresztowaniu.
Reuters podkreśla, że Akiłow wnosił, by jego obrońcą był sunnita, jednak sąd odrzucił jego prośbę.
Sąd ponadto pozytywnie rozpatrzył wniosek prokuratury o pozostawienie Akiłowa w areszcie.
Do budynku skutego kajdankami Akiłowa eskortowała policja. Siedziby sądu pilnują uzbrojeni funkcjonariusze, okolica została zamknięta dla ruchu drogowego. To w Sztokholmie bezprecedensowe środki bezpieczeństwa - pisze AFP.
Agencja podkreśla, że podejrzany słabo mówi po szwedzku i korzysta z pomocy tłumacza.
39-letni Akiłow jest pracownikiem fizycznym o nieuregulowanej sytuacji prawnej w Szwecji. Jak podawały tamtejsze media, już wcześniej przyznał się do kradzieży ciężarówki rozwożącej piwo, którą następnie usiłował rozjechać przechodniów na głównej, wyłączonej z ruchu kołowego ulicy handlowej Sztokholmu, aż uderzył w dom towarowy Ahlens.
W 2014 r. Akiłow starał się w Szwecji o prawo stałego pobytu. W czerwcu 2016 r. jego wniosek został odrzucony, a w grudniu miał on dobrowolnie opuścić kraj. W lutym 2017 r. sprawa została przekazana policji; był wówczas poszukiwany przez policję, ale nie udało się go odnaleźć.
Według doniesień mediów Akiłow podczas przesłuchania przez policję powiedział, że "jest zadowolony z tego, co zrobił" i "z dokonania tego, czego chciał dokonać".
Według policji Uzbek wyrażał sympatię dla organizacji ekstremistycznych, w tym Państwa Islamskiego (IS). Szwedzki dziennik "Aftonbladet" informował, że mężczyzna mówił, iż dostał od IS bezpośredni "rozkaz" dokonania ataku w Sztokholmie oraz że "bombardowanie Syrii musi się zakończyć". Dotąd jednak żadne ugrupowanie nie przyznało się do zamachu.
Prokuratura uchyliła areszt zastosowany wobec drugiego podejrzanego. Dowody przeciwko niemu są słabsze, niż sądzono. Mężczyzna nie wyjdzie jednak na wolność z powodu wcześniejszej decyzji o wydaleniu go ze Szwecji.
Wśród czterech ofiar śmiertelnych piątkowego zamachu terrorystycznego w Sztokholmie są obywatel Belgii oraz obywatel Wielkiej Brytanii. Pozostałe dwie osoby to Szwedki. Rany odniosło 15 osób, część z nich pozostaje w szpitalu.
(j.)