W chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej (EPL) "dojrzewa plan" wystawienia kandydatury Donalda Tuska na następnego szefa Komisji Europejskiej - twierdzi niemiecki tygodnik "Der Spiegel". Według gazety, polski premier mógłby zostać czołowym kandydatem na to stanowisko w wyborach w 2014 roku.
Zaprezentowanie przed wyborami urzędującego premiera jako czołowego kandydata podniosłoby politykę europejską na nowy poziom - powiedział "Spieglowi" polityk bawarskiej CSU Manfred Weber, wiceprzewodniczący frakcji EPL w Parlamencie Europejskim.
Jak wskazuje tygodnik, fotel szefa KE zwolni się w 2014 roku, bo obecny przewodniczący, Portugalczyk Jose Manuel Barroso, nie ma zamiaru kandydować po raz trzeci. Według "Spiegla", chciałby on zostać prezydentem własnego kraju.
Jednocześnie gazeta zaznacza, że - podczas gdy wybór Barroso był jeszcze efektem politycznych targów między szefami państw i rządów UE - to następny przewodniczący KE będzie wyłoniony zgodnie z zasadami Traktatu Lizbońskiego. To oznacza, że Rada Europejska wprawdzie może nominować kandydata, ale szefowie państw i rządów muszą skonsultować się z Parlamentem Europejskim i uwzględnić wynik wyborów do PE - wskazuje "Spiegel". Z tego właśnie powodu największe rodziny polityczne w UE chcą wystawić w wyborach czołowych kandydatów dla całej UE, którzy przewodziliby kampanii wyborczej i automatycznie stawaliby się pretendentami do funkcji szefa Komisji Europejskiej - pisze niemiecki tygodnik.
Także kanclerz Angeli Merkel podoba się pomysł jej partyjnych przyjaciół, by tym razem wystawić prawdziwego czołowego kandydata. Nie wydaje się obawiać tego, że jej partia zabiegałaby w Niemczech o poparcie przy pomocy Polaka - dodaje "Spiegel".
Gdyby te informacje się potwierdziły, to premier Tusk zmierzyłby się w wyborach do PE z obecnym przewodniczącym europarlamentu, niemieckim socjaldemokratą Martinem Schulzem. Będzie on zapewne czołowym kandydatem europejskich socjalistów.
Jak pisze tygodnik, obaj politycy nie chcą się oficjalnie wypowiadać na ten temat, ale w "małym gronie" wyrazili już zainteresowanie tymi planami.
Co mówi się o samym polskim premierze? "Spiegel" pisze, że Tusk uchodzi za żarliwego Europejczyka, który podczas polskiej prezydencji w UE w zeszłym roku wygłaszał przekonujące przemówienia. Jego kandydatura miałaby też taką zaletę, że w czasie kryzysu euro nie reprezentowałby żadnego ze spierających się obozów. Jest też nadzieja, że Tusk mógłby przezwyciężyć zarysowujący się podział Europy na kraje strefy euro i resztę - ocenia niemiecki tygodnik.
Według "Spiegla", delegaci EPL chcą zdecydować o wystawieniu ogólnoeuropejskiego kandydata w wyborach do PE podczas październikowego kongresu. Kandydat taki podróżowałby w czasie kampanii wyborczej do wszystkich krajów UE i przemawiałby na zjazdach partii należących do EPL oraz podczas wieców wyborczych. Jednym z pomysłów strategów w EPL są wspólne plakaty wyborcze z wizerunkiem Merkel i Tuska.
"Spiegel" wskazuje też, że dwie największe frakcje w PE zapewne będą skazane podczas wyboru szefa KE na poparcie mniejszych rodzin politycznych. Jeśli ani Tusk, ani Schulz nie zdobyliby większości, to kompromisowym kandydatem mógłby zostać premier Włoch Mario Monti.
Justyna Satora