Wysoki rangą rosyjski urzędnik Konstantin Zawizenow, rzekomo mający bliskie powiązania finansowe z Władimirem Putinem, został znaleziony martwy we wtorek wieczorem w domu w podmoskiewskiej Istrze. Śledczy wstępnie uznali, że mężczyzna popełnił samobójstwo, ale niektórzy podważają tę wersję wydarzeń.
Rosyjska agencja informacyjna RIA Nowosti przekazała, że zwłoki 50-letniego Konstantina Zawizenowa zostały znalezione we wtorek wieczorem przez jego syna w domu w podmoskiewskim mieście Istra. Na ciele widoczna była rana postrzałowa.
Śledczy wstępnie uznali, że mężczyzna popełnił samobójstwo. W dużej mierze prokremlowski serwis Lenta poinformował, że mężczyzna był w pijackim cugu przez półtora tygodnia przed śmiercią; portal dodał, że jego syn znalazł na stole notatkę i alkohol.
Lenta poinformowała ponadto, że żona 50-latka niedawno przyłapała go na romansie i złożyła pozew o rozwód. To wszystko ma wskazywać, że mężczyzna popełnił samobójstwo.
Informację o śmierci Zawizenowa przekazał również Igor Suszko - urodzony w Ukrainie były amerykański kierowca wyścigowy, często komentujący wydarzenia związane z rosyjską inwazją na Ukrainę. Wyraził on sceptycyzm wobec doniesień o samobójstwie Zawizenowa.
"Konstantin Zawizenow, były minister przemysłu paliwowego, energetycznego i węglowego w tzw. Ługańskiej Republice Ludowej, został zamordowany poprzez strzał w głowę" - napisał Suszko na platformie X, zaznaczając, że Zawizenow miał bliskie powiązania z mafijną rodziną Kowalczuków.