Siedem włamań i siedem milionów funtów. Brytyjska policja poszukuje włamywacza, który atakuje domy zamożnych ludzi na południowym wschodzie Anglii. Istnieje podejrzenie, że może nim być były żołnierz.
Sprawca jest niezwykle zdyscyplinowany. Z wojskową precyzją przeprowadza rekonesans, po czym brutalnie, z bronią w ręku, rabuje kosztowności, często używając wobec ofiar przemocy fizycznej.
Według ich zeznań, jest inteligentny i posługuje się niezwykle poprawnym językiem. Mimo iż bandyta został zarejestrowany na monitoringu, policji nie udało się ustalić jego tożsamości.
Jesteśmy przekonani, że to nie amator. Decyduje się włamywać do domów wiedząc, że w środku może znajdować się większa liczba ludzi - mówi prowadząca dochodzenie inspektor Dee Fielding.
Sprawca dokonuje włamań średnio co sześć miesięcy, za każdym razem zgarniając kosztowności warte ok. miliona funtów. Każdy skok poprzedzony jest kilkoma dniami obserwowania namierzonej posesji.
Policja współpracuje w tej sprawie z wojskiem, które jednak odmawia dostępu do ogólnej bazy DNA żołnierzy. Śledczy mogą jedynie sprawdzać tych, którzy po opuszczeniu armii popełnili przestępstwa. Prawdopodobnie sprawca włamań nie jest notowany. Policja postanowiła zaapelować o informacje w mediach, ponieważ śledztwo utkwiło w martwym puncie.
(j.)