Sąd apelacyjny Dystryktu Kolumbii odrzucił w piątek wniosek złożony w poniedziałek przez prawników Donalda Trumpa, którzy odwołali się od wyroku sądu federalnego, nakazującego firmie księgowej Mazars wydanie zeznań podatkowych prezydenta za ostatnie osiem lat.
Sąd niższej instancji odrzucił w poniedziałek argumentację adwokatów Trumpa, że prezydentowi podczas sprawowania urzędu przysługuje immunitet od odpowiedzialności sądowej we wszelkich sprawach.
We wrześniu prokurator okręgowy Manhattanu Cyrus Vance Jr wystosował do biura rachunkowego obsługującego firmę Trumpa wezwanie do udostępnienia pod rygorem odpowiedzialności karnej (subpoena) jego zeznań podatkowych zarówno stanowych, jak i federalnych.
Sprawa ciągnie się de facto od marca, kiedy to minister finansów Steven Mnuchin powiedział, że wobec żądań Kongresu dotyczących zeznań podatkowych Trumpa będzie "starał się chronić prywatność prezydenta".
Firma Mazars USA, która prowadzi księgowość firmy Trumpa, otrzymała kilka miesięcy temu od dwóch komisji Izby Reprezentantów - nadzoru oraz budżetu i podatków - nakaz udostępnienia dokumentacji podatkowej. Trump i jego prawnicy walczą o unieważnienie tego nakazu.
Pod koniec maja sąd okręgowy w Nowym Jorku odrzucił wniosek prezydenta o zablokowanie przekazania dokumentów finansowych jego firmy, głównie bankowych, Kongresowi USA.
Trump złamał tradycję, zgodnie z którą kandydaci na prezydenta upubliczniali swe zeznania podatkowe w czasie kampanii, argumentując, że amerykański urząd podatkowy (IRS) prowadzi audyt jego firm. IRS wydał wtedy oświadczenie, że audyt nie stanowi przeszkody, by podobne dokumenty ujawnić.
Kolejnym powodem, dla którego Kongres domaga się dostępu do informacji o finansach prezydenta, jest zeznanie jego byłego osobistego prawnika Michaela Cohena, który mówił w lutym w Kongresie, że Trump świadomie podawał błędne dane dotyczące swojego majątku i aktywów.
Miał je zawyżać lub zaniżać zależnie od okoliczności. Teraz, gdy trzy komisje Izby Reprezentantów prowadzą dochodzenie w sprawie afery ukraińskiej, które może doprowadzić do impeachmentu prezydenta, ujawnienie dokumentów finansowych i zeznań podatkowych Trumpa może dostarczyć Demokratom, mającym większość w niższej izbie Kongresu, dodatkowych argumentów.
Kongres chce też przeanalizować dokumentację finansową prezydenta w związku z podejrzeniem, że dochodzi do konfliktu interesów, czyli że firmy Trumpa mogą przynosić dodatkowe zyski, ponieważ ich właścicielem jest szef państwa. Kongresmeni chcą ustalić, czy np. korzystanie z hoteli i kurortów Trumpa przez zagraniczne delegacje nie jest formą zabiegania o jego życzliwość.
Komisje Izby Reprezentantów mają zamiar też sprawdzić, czy Trump uczciwie płacił podatki i czy osobiście nie skorzystał na wprowadzonej przez jego administrację w 2017 roku radykalnej uldze podatkowej dla osób bogatych.
W maju Trump przyznał, że zgłosił fiskusowi w latach 1985-1994 straty przekraczające 1 mld dol. i przez osiem lat nie płacił podatków. Napisał na Twitterze, że był to w tych czasach "sport deweloperów", a straty wykazywało się, by uniknąć płacenia podatków.