Sąd w Moskwie skazał Lwa Ponomariowa, jednego z najbardziej znanych obrońców praw człowieka w Rosji, na trzy dni aresztu za rzekome stawianie oporu milicji. 68-letni Ponomariow, lider Ruchu na rzecz Praw Człowieka i jeden z przywódców liberalnego ugrupowania Solidarność, został zatrzymany w niedzielę pod zarzutem zorganizowania w Moskwie nielegalnej manifestacji.
Ponomariow wraz z innymi aktywistami Solidarności próbował przeprowadzić na Nowym Arbacie, jednej z głównych ulic stolicy Rosji, marsz z okazji obchodzonego 22 sierpnia Dnia Flagi Państwowej. Opozycjoniści chcieli maszerować z wielką flagą Rosji.
Milicja udaremniła akcję, powołując się na brak zezwolenia władz. Inny z organizatorów demonstracji, były wicepremier Borys Niemcow został zatrzymany na miejscu. Milicja zatrzymała Ponomariowa później, gdy zmierzał na kolejną manifestację demokratycznej opozycji. Funkcjonariusze utrzymują, że stawiał im opór.
Ponomariow odrzucił wszystkie oskarżenia, a skazanie go na karę aresztu uznał za "swoistą nagrodę" za swoją działalność społeczną. Po ogłoszeniu werdyktu obrońca praw człowieka poczuł się źle. Lekarz wezwanego do sądu pogotowia ratunkowego ocenił jednak, że nie wymaga on hospitalizacji.
Ponomariow jest też współtwórcą Memoriału, stowarzyszenia broniącego praw człowieka i dokumentującego stalinowskie zbrodnie. W wyborach deputowanych ludowych ZSRR w 1989 roku był mężem zaufania legendarnego dysydenta i obrońcy praw człowieka, profesora Andrieja Sacharowa. W latach 1993-95 był deputowanym do Dumy Państwowej, izby niższej parlamentu Rosji.
Dzień Flagi Państwowej został ustanowiony w 1991 roku dla uczczenia zwycięstwa sił demokratycznych skupionych wokół ówczesnego prezydenta Rosji Borysa Jelcyna nad komunistycznym puczem, któremu przewodził wiceprezydent ZSRR Giennadij Janajew.