Amerykański sekretarz obrony Jim Mattis jest otwarty na możliwość spotkania z rosyjskim ministrem obrony, Siergiejem Szojgu - twierdzi agencja Reutera, powołując się na anonimowe źródła w Waszyngtonie. Byłyby to pierwsze rozmowy między szefami resortów obrony obu krajów od 2015 r. - podkreśla agencja. Taki krok pozwoliłby na dalsze pogłębienie kontaktów i stworzenie warunków dla regularnej komunikacji obu mocarstw jądrowych na najwyższym szczeblu politycznym - czytamy w komentarzu.
Reuters zastrzega, że Jim Mattis "nie zabiega aktualnie o spotkanie osobiste czy o wymianę telefoniczną" ze swym rosyjskim odpowiednikiem, ale że "zaakceptowałby w zasadzie taką perspektywę".
Pentagon sprawy nie komentuje. Amerykański Resort obrony wskazał jedynie, że wbrew ubiegłotygodniowym słowom szefa rosyjskiego ministerstwa obrony, który twierdził, że gen. Mattis ignorował jego uprzednie propozycje podjęcia dialogu, Pentagon nie otrzymał w przeszłości, ani po poniedziałkowym spotkaniu na szczycie prezydenta USA Donalda Trumpa z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, żadnego oficjalnego zaproszenia.
Reuters przypomina, że Szojgu jest jednym z najbardziej lojalnych współpracowników Putina, "szczerym putinistą". Powątpiewa jednak w merytoryczną wartość ewentualnych rozmów. "Zarówno Chuck Hagel, jak i Ash Carter, którzy kierowali resortem obrony USA pod koniec rządów prezydenta Baracka Obamy uznali potem rozmowy z Szojgu za zwykłą stratę czasu".
Reuters nie wyklucza, że Mattis "sonduje możliwość rozmów z szefem rosyjskiego MON dla samego siebie".
Raczej nie ma nadziei, że dojdzie do takiego spotkania - powiedział agencji Derek Chollet wysoko postawiony urzędnik departamentu obrony USA w czasach prezydenta Obamy, który uczestniczył w rozmowach z Szojgu przed 2015 r. Gdyby inicjatywa wyszła od szefa Pentagonu "wybiegłby on przed szereg i wyprzedził swego pryncypała, prezydenta Donalda Trumpa" - dodał.
Donald Trump, ostro krytykowany w USA za swą postawę na poniedziałkowym spotkaniu z Władimirem Putinem w Helsinkach, oświadczył niespodziewanie we wtorek, że przejęzyczył się. Chciał powiedzieć, że nie widział powodu, dla którego to nie Rosja ingerowała w wybory w USA a powiedział, że "nie widzi żadnego powodu, by wierzyć, że Rosja ingerowała w przebieg wyborów w 2016 roku na jego korzyść".
Republikanie i Demokraci w Kongresie USA ostro skrytykowali Donalda Trumpa za jego wypowiedzi w Helsinkach. Prezydent musi uznać, że Rosja "nie jest naszym przyjacielem" - podkreślił lider Republikanów w Kongresie Paul Ryan.
Media w USA cytowały we wtorek m.in. oświadczenie republikańskiego senatora Johna McCaina, który wystąpienie Trumpa w Helsinkach nazwał "jednym z najbardziej haniebnych spektakli z udziałem amerykańskiego prezydenta w historii", a sam szczyt "tragiczną pomyłką".
AP odnotowuje, że wcześniej we wtorek Trump obwiniał na Twitterze "fake news" za przedstawienie w niewłaściwym świetle jego spotkania z Putinem. Potem, zaledwie kilka godzin później, ostro zawrócił, mówiąc dziennikarzom, że się przejęzyczył - podkreśla AP.
(ug)