Prezydent Rosji Władimir Putin zalecił w środę szefowi Komitetu Śledczego Aleksandrowi Bastrykinowi wyjaśnienie wszelkich pytań wokół pożaru w Kemerowie. Nakazał też, by nie dopuszczać do "wrzutek", w tym z zagranicy, w mediach społecznościowych.
Jest bardzo ważne, by było zrozumiałe dla wszystkich, że w śledztwie wyciągnięte zostaną wnioski oparte na zasadach prawa, niezależnie od stanowiska którejkolwiek z osób mających związek z tą tragedią - powiedział Putin.
Przypomniał, że według ustaleń Komitetu Śledczego w ciągu tygodnia przed pożarem w centrum handlowo-rozrywkowym Zimowa Wiśnia nie działał alarm przeciwpożarowy. Dlaczego? Czemu nie włączano go ręcznie (...)? Czemu drzwi okazały się zamknięte? Dlaczego wykorzystywano tam materiały łatwopalne? Jest masa pytań - oświadczył.
Ocenił, że za pośrednictwem mediów społecznościowych "napływają ‘wrzutki’, w tym z zagranicy, w celu zasiania paniki i braku zaufania, skonfrontowania ludzi między sobą". Oświadczył, że do tego "nie należy dopuścić w żadnych okolicznościach".
Według oficjalnych danych w pożarze w centrum Zimowa Wiśnia zginęły 64 osoby, w tym ponad 40 dzieci. To najtragiczniejszy pożar w Rosji od 2009 roku, gdy ogień wywołany przez fajerwerki pochłonął ponad 150 ofiar śmiertelnych w klubie nocnym w Permie. W Kemerowie według wstępnych ustaleń nie działał alarm przeciwpożarowy i wyjścia ewakuacyjne.
Środa jest w Rosji dniem żałoby narodowej w związku z tragedią.
(ł)