Czy infekcje wywołane wirusem ptasiej grypy, H5N1, mogą być częstsze, ale mniej groźne niż dotąd przypuszczano? Tak twierdzą lekarze ze szwedzkiego Instytutu Karolińskiego, którzy prowadzą badania w dotkniętej ptasią grypą prowincji Hay Tey w Wietnamie.
Jeśli ich opinie się potwierdzą, będzie to oznaczało, że śmiertelność wskutek ptasiej grypy u człowieka nie jest tak wysoka, jak się obawiano. Wiele przypadków infekcji nie prowadzi do poważnych zachorowań i w ten sposób umyka statystykom. Jest też i druga strona medalu. Oznaczałoby to bowiem, że od ptaków łatwiej się zarazić, niż przypuszczano.
Problem tych badań polega na tym, że opierają się one na sondażach wśród 45 tys. mieszkańców zagrożonych terenów. Mieli oni ocenić, czy odczuwali jakiekolwiek, nawet słabe objawy grypy. Na razie nie prowadzono badań krwi na obecność przeciwciał wirusa H5N1, a dopiero to pozwoliłoby ocenić rzeczywistą liczbę infekcji. Niemniej jednak wyniki badań, nawet z zastrzeżeniami, wskazują, że ptasia grypa może być bardziej podobna do zwykłej grypy, niż myśleliśmy.