To będzie kluczowy tydzień na Bliskiego Wschodu. W Bejrucie, stolicy Libanu, trwają konsultacje ministrów spraw zagranicznych Ligi Arabskiej. Mają one wyjaśnić ostatnie rozbieżności przed rozpoczynającym się w środę zasadniczym spotkaniem przywódców Ligi w Bejrucie.
Zostanie wtedy przyjęty lub - co mniej prawdopodobne - odrzucony plan pokojowy saudyjskiego księcia Abdullaha. Sprowadza się on do sformułowania „ziemia za pokój”. Rozszerzając: państwa arabskie unormowałyby swoje stosunki z Izraelem, jeśli kraj ten wycofałby się z Zachodniego Brzegu, Strefy Gazy i ze wschodniej części Jerozolimy. Na terenach tych powstałoby niepodległe Państwo Palestyńskie. Z punktu widzenia Izraela saudyjski plan pokojowy zawiera wiele pozytywnych elementów, między innymi chodzi o newralgiczną kwestię powrotu palestyńskich uchodźców. Opublikowana dziś w Bejrucie kopia planu mówi o uregulowaniu sprawy uchodźców w sposób godny. To może oznaczać nie tyle powrót Palestyńczyków na tamte ziemie, co raczej odszkodowania. Takie postawienie sprawy może spowodować, że plan saudyjski może stać się podstawą dla dalszych rokowań pokojowych. Warunkiem tego oczywiście jest akceptacja Palestyńczyków, na którą jednak w tej chwili się nie zanosi. Dopiero jutro wieczorem wyjaśni się również, czy Jaser Arafat będzie mógł pojechać do Bejrutu.
17:40