Były prezydent Pakistanu Pervez Musharraf, formalnie oskarżony o zdradę stanu, uniknął zamachu na przedmieściach Islamabadu. Bomba umieszczona na trasie konwoju Musharrafa wybuchła 20 minut przed jego przejazdem - poinformowała policja.
Czterokilogramowa bomba, ukryta w kanalizacji pod mostem, wybuchła przed przewidywanym przejazdem konwoju byłego prezydenta (...). Nikt nie został ranny - oświadczył wysoki rangą oficer pakistańskiej policji.
Rzecznik policji potwierdził później w rozmowie z AFP, że zakłada się, iż celem ataku był Musharraf.
Do nieudanego zamachu doszło wczesnym rankiem, gdy były prezydent wracał ze szpitala wojskowego. Był w nim na obserwacji w związku dolegliwościami serca. Po wybuchu bomby zmieniono trasę przejazdu konwoju Musharrafa.
W poniedziałek były prezydent Pakistanu został formalnie oskarżony o zdradę stanu w związku z wprowadzeniem w 2007 roku stanu wyjątkowego i zawieszeniem konstytucji. Grozi mu kara śmierci.
Po odczytaniu aktu oskarżenia 70-letni Musharraf, prezydent w latach 2001-2008, oświadczył, że jest niewinny.
Na Musharrafie ciąży również zarzut przyczynienia się do śmierci byłej premier Benazir Bhutto w 2007 roku, odsunięcia od obowiązków i przetrzymywania sędziów Sądu Najwyższego w tym samym roku, a także zabójstwa rok wcześniej szefa rebelii w niestabilnej prowincji Beludżystan, Akbara Buktiego.
(mpw)