Emmanuel Macron spieszy na ratunek Luwrowi. Największe paryskie muzeum zaczyna pękać w szwach i boryka się z problemami technicznymi. Prezydent Francji ma ogłosić dzisiaj plan ratunkowy placówki. Ma on objąć m.in. sławną "Monę Lisę" pędzla włoskiego mistrza renesansu Leonarda da Vinci.
Dyrekcja Luwru alarmuje, że "Mona Lisa" Leonarda da Vinci - określana jako najsławniejsze dzieło sztuki na świecie - eksponowana jest w tej chwili w bardzo złych warunkach. Z powodów bezpieczeństwa zwiedzający nie mogą się do niego zbliżyć. Tłoczą się więc kilka metrów dalej na niewielkiej przestrzeni - oddzielonej parawanami od reszty sali, w której prezentowane są również francuskie wielowiekowe płótna.
Doszło nawet do tego, że władze regionu Lombardii we Włoszech zaproponowały zaopiekowanie się tym arcydziełem aż do momentu, kiedy Luwr rozwiąże różne problemy - brak miejsca dla milionów zwiedzających, wahania temperatury itd.
Jesteśmy gotowi gościć Mona Lisę w Lombardii - oświadczyła szefowa regionalnego wydziału do spraw kultury Francesca Caruso, cytowana przez agencję ANSA. Wyjaśniła, że nie chce wdawać się w dyskusję na temat warunków i stanu paryskiego muzeum. W oczekiwaniu na decyzje francuskiego rządu w sprawie przeniesienia prac i restrukturyzacji, my w Lombardii z zadowoleniem udzielimy gościny temu dziełu, które w najwyższym stopniu reprezentuje włoską sztukę oraz kulturę i jest dziedzictwem całej ludzkości - dodała.
Caruso wyraziła przekonanie, że wystawienie "Mona Lisy" w Lombardii miałoby jeszcze większe znaczenie w perspektywie Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Mediolanie i Cortinie d'Ampezzo w 2026 roku. Jak stwierdziła, byłaby to okazja do zaprezentowania obrazu ogromnej liczbie osób z całego świata, które przybędą wtedy do Lombardii.
Arcydzieło Leonarda da Vinci powstało w latach 1503-1507. Do Francji obraz trafił w 1547 roku i jest własnością rządu. Do stałej ekspozycji Luwru należy od 1797 roku.
Włoskie media nagłośniły w ostatni czwartek wypowiedź dyrektorki Luwru, Laurence des Cars, która ostrzegła, że to największe muzeum na świecie boryka się z problemami wynikającymi z wieku pomieszczeń. Des Cars zwróciła się w tej sprawie do minister kultury Francji Rachidy Dati.
Wypowiadając się dla dziennikarzy przy okazji otwarcia wystawy w Luwrze, powiedziała, że wielokrotnie informowała o pojawiających się problemach i uważa to za swój obowiązek jako szefowej muzeum.
Wcześniej, 13 stycznia, skierowała pismo do minister Dati. Mowa jest w nim o "mnożących się awariach w pomieszczeniach, które niekiedy są bardzo zniszczone". Szefowa Luwru napisała również, że pojawiają się "niepokojące wahania temperatury", zagrażające zachowaniu dzieł sztuki w odpowiednim stanie.
Problem dotyczy niektórych pomieszczeń w skrzydle Sully, czyli najstarszej części Luwru - podała agencja AFP, powołując się na źródło zbliżone do sprawy. W tej części muzeum, składającej się z czterech kondygnacji, znajdują się m.in. obrazy Jean-Antoine'a Watteau, mistrza francuskiego rokoka.
Oprócz kwestii odporności na wilgoć i wahań temperatur problem stanowi ogromna liczba zwiedzających. W 2024 r. było ich 8,7 mln, podczas gdy obiekt przystosowany jest to przyjęcia 4 mln osób. Des Cars przyznała, że w Luwrze brakuje miejsc do odpoczynku, a także toalet dla tak wielu zwiedzających.
Poinformowała też, że słynna szklana piramida zbudowana na dziedzińcu Luwru (znajduje się pod nią główny hol muzeum) nie ma wystarczającej izolacji termicznej i dźwiękowej. Dyrektorka muzeum uznała, że konstrukcja ta jest "strukturalnie przestarzała".
Jak podkreśliło radio France Inter, choć dokument skierowany do Dati nie wymienia żadnych kwot, w podtekście chodzi o niewystarczające doinwestowanie placówki.