Premier Izraela Benjamin Netanjahu odrzucił w piątek międzynarodową krytykę osadnictwa żydowskiego na Zachodnim Brzegu Jordanu. Postulat państwa palestyńskiego bez Żydów uznał za równoznaczny z nawoływaniem do "czystki etnicznej".
W przesłaniu wideo zamieszczonym w internecie Netanjahu oświadczył, że osadnictwo żydowskie w żadnym razie nie może być postrzegane jako "przeszkoda dla pokoju". Podkreślił, że w Izraelu jest mniejszość arabska, korzystająca z obywatelstwa i praw wyborczych.
Nikt nie powiedziałby na serio, że prawie 2 miliony Arabów mieszkających w Izraelu to przeszkoda dla pokoju. A jednak kierownictwo palestyńskie żąda państwa palestyńskiego z jednym warunkiem: żadnych Żydów. Jest na to stosowne określenie: to czystka etniczna - powiedział szef izraelskiego rządu.
A jeszcze bardziej oburzające jest to, że świat nie uznaje tego za oburzające - dodał, a następnie zapytał: Od kiedy to nietolerancja jest podstawą pokoju?.
Izrael zajął Zachodni Brzeg i wschodnią Jerozolimę podczas wojny z 1967 roku. Władze izraelskie podkreślają, że Żydzi mieszkają na tych terenach od stuleci, i twierdzą, że ich obecność nie zagraża perspektywie pokoju. Obwiniają Arabów o fiasko wysiłków pokojowych, zarzucając im negowanie historycznych związków Żydów z tymi ziemiami.
Na Zachodnim Brzegu powstało ok. 120 osiedli żydowskich. Mieszka w nich łącznie ok. 400 tys. osób. Ok. 200 tys. izraelskich Żydów mieszka we wschodniej Jerozolimie, gdzie strona palestyńska chce mieć swoją stolicę. Izrael stoi na stanowisku, że Jerozolima jest niepodzielna.
Palestyńczycy, podobnie jak większość społeczności międzynarodowej, uważają osadnictwo żydowskie na Zachodnim Brzegu za nielegalne. Żądają wstrzymania budowy nowych i rozbudowy dotychczasowych osiedli przed wznowieniem rozmów pokojowych.
(az)