Południowe landy Niemiec zmagają się z ulewnymi deszczami. Pogarsza się sytuacja powodziowa. Wiele powiatów w Bawarii i Badenii-Wirtembergii ogłosiło stan klęski żywiołowej.

Tak wysokiej wody w Dunaju i jego dopływach nie było od 21 lat, gdy miała miejsce ostatnia wielka powódź. Woda zalewa okolice Augsburga czy Ratyzbony. Dziś na miejsce klęski żywiołowej jedzie kanclerz Olaf Scholz

"Bild" pisze o małej rzeczce, która przerodziła się w szalejące morze. W miejscowości Miedelsbach (Badenia-Wirtembergia) woda niosła ze sobą kilkutonowe samochody i układała je jeden na drugim. Trudna sytuacja jest także w okolicach Stuttgartu.

Według synoptyków dziś znów ma nie tyle padać, co lać. Zwłaszcza w Bawarii, gdzie ciągle rośnie poziom wody w Dunaju i jego dopływach. W Ratyzbonie, gdzie ogłoszono stan klęski żywiołowej, Dunaj w ciągu tygodnia przybrał ponad dwa razy. 

Woda zalewa ulice i domy, ewakuowano już kilka tysięcy osób, do pozostałych mieszkańców władze apelują, aby przenieśli się na wyższe kondygnacje. Wiele szkół w Badenii-Wirtemberii i Bawarii jest zamkniętych, są poważne utrudnienia w ruchu pociągów.

Monachium jest od północy i zachodu odcięte od świata. 

Od wtorku sytuacja w Niemczech powinna się poprawiać, ma przestać padać. Front burzowy przesuwa się nad Węgry, Słowację i południe Polski.