Wielkie sprzątanie w nadmorskiej wiosce w Konwalii. Coverack nawiedziła gwałtowna powódź. Zniszczone zostały ulice i kilkanaście domów. Kilku mieszkańców ewakuowano helikopterem. Niektórzy schronili się na dachach swych posesji.

Gwałtowne ulewy i grad wielkości piłeczek golfowych doprowadziły do błyskawicznej powodzi. Dramat rozegrał się w kilkadziesiąt minut. Niewielka rzeka spływająca ze pobliskiego wzgórza zmieniła się w dwumetrową ścianę wody. Zalała wioskę, przecinając ją praktycznie w połowie.

W tym samym czasie wzburzone fale morza uderzały w zabezpieczanie przeciwpowodziowe. Staramy się przywrócić Coverack do życia - mówi rzecznik straży pożarnej. To obecnie zadanie dla lokalnych władz, które muszą oszacować straty. Naprawa uszkodzeń może być kosztowna.

Mieszkańcy mówią o tsunami, które nadeszło od strony lądu. Dla nich i dla lokalnego biznesu takie zniszczenia w samym środku sezonu wakacyjnego to prawdziwy dramat. Wioska Coverack znajduje się w malowniczej części Kornwalii. Jak magnes przyciąga turystów. 

(j.)