Kilkadziesiąt osób zginęło, a kilka tysięcy zostało rannych w potężnej eksplozji, która wstrząsnęła Bejrutem, stolicą Libanu. Czerwony Krzyż z kolei podaje, że zginęło co najmniej sto osób. Wybuch spowodował olbrzymie zniszczenia. Władze jako przyczynę podają pożar niebezpiecznych chemikaliów składowanych w porcie, natomiast prezydent USA Donald Trump stwierdził, że to była "bomba".
Według bilansu podanego w nocy z wtorku na środę przez telewizję Al-Dżazira, powołującej się na libańskie ministerstwo zdrowia, zginęło co najmniej 78 osób. Liczbę rannych ocenia się na ponad 4 tys. Port i budynki w jego otoczeniu zostały poważnie zniszczone. Wybuch był tak silny, że było go słychać na Cyprze - wyspie odległej od Bejrutu o 240 km.