Talibowie przyznali się do zdetonowania w Kabulu ciężarówki wypełnionej materiałami wybuchowymi przed kompleksem wojskowo-mieszkalnym używanym głównie przez cudzoziemców. Trwa walka z czterema napastnikami, którzy wdarli się do kompleksu.

Talibowie przyznali się do zdetonowania w Kabulu ciężarówki wypełnionej materiałami wybuchowymi przed kompleksem wojskowo-mieszkalnym używanym głównie przez cudzoziemców. Trwa walka z czterema napastnikami, którzy wdarli się do kompleksu.
Policjant w pobliżu miejsca zdarzenia /PAP/EPA/HEDAYATULLAH AMID /PAP/EPA

Wybuch był tak silny, że w mieście nastąpiły przerwy w dostawach energii elektrycznej. Świadkowie widzieli na miejscu 4 napastników, którzy po eksplozji przedostali się na teren atakowanego obiektu.

Według afgańskich służb bezpieczeństwa napastnicy uzbrojeni w broń maszynową i granaty bronią się na terenie Northgate Hotel, pilnie strzeżonego kompleksu mieszkalnego sąsiadującego z bazą Bagram na przedmieściach Kabulu. Kompleks wykorzystywany jest przez liczne zagraniczne organizacje cywilne i wojskowe.

Władze afgańskie nie informują o ofiarach natomiast talibowie twierdzą, że "są dziesiątki zabitych i rannych".

Siły bezpieczeństwa natychmiast zamknęły ulice wokół kompleksu, który znajduje się na wschód od głównego międzynarodowego lotniska w Kabulu i przy drodze do rozległej bazy lotniczej Bagram, na północ od miasta. Reuters informuje, że łączność telefoniczna z kompleksem jest przerwana. Rzeczniczka misji NATO w Kabulu oświadczyła, że "sytuacja jest analizowana", ale uchyliła się od podania bliższych szczegółów.

Talibowie, którzy często podkreślają, że chcą uniknać ofiar wśród ludności cywilnej, podkreślili, że kompleks znajduje się daleko od dzielnic mieszkalnych i zwykłym mieszkańcom stolicy nic nie grozi.


(MN)