Włoski rząd stoi murem za UniCredito. Wicepremier i minister finansów Giulio Tremonti zapowiedział, że dziś chciałby się spotkać w Brukseli z Zytą Gilowska i porozmawiać z nią o sprawie połączenia banków Pekao SA i BPH.
Zdaniem Tremontiego, Polska nie powinna blokować tej fuzji, bo zarówno z prawnego, jak i technicznego punktu widzenia, w obu bankach większość udziałów ma UniCredito. Coraz bardziej protekcjonistyczny i nacjonalistyczny ton rządu pasuje do retoryki, jaką posługują się jego parlamentarni sojusznicy - to fragment obszernego materiału agencji Reutera poświęconego sprawie polsko-włoskiej fuzji.
W październiku ubiegłego roku Komisja Europejska zgodziła się na fuzję włoskiego banku UniCredito z niemieckim HVB. W jej efekcie UniCredito ma również 71,03 proc. akcji BPH, bo przed fuzją ten pakiet akcji BPH należał do HVB. Połączenie Pekao SA z BPH ma być konsekwencją fuzji HVB z UniCredito.
Sprzeciwia się temu polski rząd, argumentując m.in., że UniCredito złamało umowę prywatyzacyjną Pekao SA z 1999 roku, w której jest klauzula zakazująca włoskiemu inwestorowi angażowania się w Polsce w działalność gospodarczą konkurencyjną wobec działalności Pekao SA.
W minioną środę Komisja Europejska otworzyła postępowanie przeciwko Polsce. Uznała, że sprzeciwiając się fuzji banków Pekao SA i BPH, Polska blokuje swobodny przepływ kapitałów w UE i łamie w ten sposób fundamentalną zasadę jednolitego unijnego rynku.