Komisja Europejska po raz pierwszy przedstawiła założenia umowy Mercosur w Parlamencie Europejskim. Unijny komisarz ds. handlu Słowak Maros Sefcovic przekonywał, że nie poświęcono interesów unijnych rolników. I użył zaskakującego argumentu o... polskiej wódce.
Komisarz przekonywał eurodeputowanych, że nie dojdzie do zalania europejskiego rynku niespełniającymi unijnych norm artykułami rolnymi.
Zapewniał, że sytuacja na unijnym rynku rolnym będzie stale monitorowana, a gdyby doszło do perturbacji, to import z krajów Mercosuru zostanie natychmiast wstrzymany.
W pewnym momencie komisarz poinformował, że 349 unijnych oznaczeń geograficznych będzie chronionych w krajach Mercosuru. Chodzi o takie ikoniczne europejskie towary spożywcze jak sery Comte, parmigiano, salami segedyńskie z Węgier czy "Polska Wódka" - mówił Sefcovic.
Służby prasowe KE przekazały dziennikarce RMF FM listę tych 349 towarów. Z Polski poza "Polską Wódką" chroniona także będzie "Wódka ziołowa z Niziny Północnopodlaskiej aromatyzowana ekstraktem z trawy żubrowej".
A to oznacza, że w krajach Mercosuru nie będzie można sprzedawać podróbek tych artykułów ani nawet używać określeń sugerujących podobieństwo jak "w stylu" czy "w rodzaju".
Szkoda, że tylko dwa polskie artykuły będą w ten sposób chronione, podczas gdy z Włoch, Hiszpanii czy Portugalii jest ich po kilkadziesiąt, z Rumunii kilkanaście, a po trzy z Czech i Węgier.
Eurodeputowani mieli dużo wątpliwości do korzyści z umowy i chcą kolejnych wyjaśnień.