Pogodowa apokalipsa w północnej Francji - chaos wywołała nagła fala powodzi. Ewakuowano mieszkańców wielu miejscowości, część dróg jest nieprzejezdna, woda zalała również tory kolejowe, domy i gmachy publiczne.
W mieście Caen ulice zniknęły pod wodą; zalane zostały m.in. Muzeum Sztuk Pięknych, supermarkety, banki, zakład karny i sądy. Władze obawiają się, że zabraknie produktów pierwszej potrzeby oraz żywności, bo poważnie ucierpiały również magazyny i hurtownie.
Co więcej, synoptycy ostrzegają, że to może być dopiero początek walki z żywiołem - burze i ulewy mają znowu nękać ten region w najbliższych dniach. Policja apeluje do mieszkańców, aby, jeżeli nie jest to konieczne, nie wyjeżdżali z domów.
Fala burz i ulew, która zaczęła towarzyszyć upałom, przetoczyć się ma zresztą prawie przez całą Francję. Prognozy nie są optymistyczne - temperatura ma lekko spaść w całym kraju, a następnie znowu wzrosnąć do 36,37 st. C. Rząd apeluje do obywateli, by pomagali osobom w starszym chronić się przed upałami. 10 lat temu rekordowe upały we Francji zabiły ponad 15 tysięcy ludzi, w tym głównie osoby w podeszłym wieku.