Barack Obama wycofuje się z projektu kontrowersyjnego rozporządzenia zmuszającego wszystkich pracodawców do zapewnienia darmowej antykoncepcji zatrudnionym pracownikom. Pomysł oprotestowały m.in. organizacje chrześcijańskie oraz część polityków.

Republikańscy kandydaci na prezydenta twierdzą, że Barack Obama chce dokonać zamachu na wolność religijną. Dlatego, pod wpływem nacisków prezydent ogłosił w piątek kompromisowe rozwiązanie. Kobiety zatrudnione w prowadzonych przez Kościoły instytucjach, nadal będą miały dostęp do bezpłatnych środków antykoncepcyjnych, ale zapewni je nie pracodawca, lecz bezpośrednio towarzystwa ubezpieczeniowe.

Według amerykańskiego prezydenta, kompromis polega na tym, że organizacje religijne nie będą musiały wbrew własnym zasadom, płacić za antykoncepcje a kobiety nie zostaną bez pomocy. Nowe rozporządzenie zacznie obowiązywać w sierpniu.

Fala protestów organizacji chrześcijańskich za Oceanem

Przepis ws. darmowej antykoncepcji, ogłoszony ponad tydzień temu przez Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej, wywołał oburzenie ,.in. Kościoła katolickiego. Biskupi oświadczyli, że zmuszanie katolickich instytucji, jak niektóre szpitale i wyższe uczelnie, do finansowania antykoncepcji, której Kościół zakazuje, jest naruszaniem zagwarantowanej w konstytucji wolności religii. Katolików poparli przywódcy innych wyznań: Kościoły protestanckie, Kościół prawosławny i konserwatywne odłamy judaizmu.

Żadne organizacje religijne nie będą musiały opłacać ani dostarczać środków antykoncepcyjnych - zapewnił w piątek Obama. Jak dodał: antykoncepcja to część medycyny prewencyjnej. Żadna kobieta nie powinna mieć ograniczonego dostępu do nich ze względu na to, kim jest albo gdzie pracuje - podkreślił Barack Obama.