Piraci uwolnili grecki tankowiec, który został przez nich uprowadzony we wtorek u wybrzeży Togo. Ukradli z niego trzy tysiące ton paliwa - poinformował przedstawiciel armatora. Zabrali też część ładunku, biżuterię i pieniądze należące do załogi.
Nie jest jasne, w jaki sposób piraci zabrali olej napędowy ze statku. Uciekli w jednej z łodzi ratunkowych należących do jednostki. Ich łupem padły także biżuteria i pieniądze, których właścicielami byli marynarze.
Nikomu nic się nie stało - cała załoga jest zdrowa. Statek płynie do portu w Lome, gdzie zostanie naprawiony uszkodzony system łączności.
Pływający pod banderą wyspy Man tankowiec z 23 rosyjskimi marynarzami na pokładzie transportował 50 tysięcy ton oleju napędowego i benzynę. Został zaatakowany w Zatoce Gwinejskiej, około 17 mil morskich od Lome, stolicy Togo. Piraci przedostali się na pokład i zmusili załogę do podniesienia kotwicy.
Wybrzeża zachodniej Afryki, a szczególnie Zatoka Gwinejska, stały się jednym z miejsc aktywnej działalności piratów. Według opublikowanego w lipcu raportu Międzynarodowego Biura Morskiego (IMB) u wybrzeży Togo, Beninu i Nigerii między styczniem a czerwcem doszło do 32 ataków piratów. W tym samym okresie 2011 roku ataków takich było 25. Raport zwraca uwagę na "wysoki poziom przemocy" podczas większości incydentów. Podaje też, że uprowadzono dziesiątki zakładników.